Szefowie "Presspubliki" nadal bez paszportów
Warszawski sąd utrzymał w środę decyzję prokuratury o zakazie opuszczania kraju przez troje podejrzanych o niedopełnienie obowiązków szefów spółki "Presspublica", wydającej
dziennik Rzeczpospolita. Poinformował o tym mec. Andrzej Sandomierski, jeden z
obrońców podejrzanych.
24.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W lutym tego roku Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota postawiła trojgu członkom zarządu "Presspubliki": Grzegorzowi G., Piotrowi S. i Elżbiecie P. zarzut niedopełnienia obowiązków przez zawarcie niekorzystnych umów. Prokuratura zastosowała wobec nich dozór policyjny, oprócz tego zabrała im paszporty i zakazała opuszczania Polski.
W środę Sąd Rejonowy, do którego podejrzani odwołali się od tej decyzji, utrzymał ją w mocy. Uzasadnił to wagą zarzutów stawianych podejrzanym.
Zawiadomienie o przestępstwie złożył dwa lata temu Maciej Cegłowski, dyrektor Państwowego Przedsiębiorstwa Wydawniczego "Rzeczpospolita", które posiada 49% udziałów w "Presspublice". Pozostałe 51% należy do norweskiej spółki Orkla Media. Inkryminowane umowy dotyczyły wydzierżawienia przez "Presspublikę" maszyn drukarskich i nieruchomości spółce Warszawa Print, zajmującej się drukowaniem Rzeczpospolitej. 49,2% udziałów w Warszawa Print ma Presspublica, 50,8% - Orkla Media.
Według PPW, umowy były nieuzasadnione i niepotrzebne, ponieważ to "Presspublica" założyła spółkę Warszawa Print, której obowiązkiem jest drukowanie gazety. Na umowach, które powodowały przepłacanie kosztów druku, ostatecznie tracił jeden ze wspólników "Presspubliki" - Państwowe Przedsiębiorstwo, które nie jest udziałowcem drukarni - mówił Cegłowski.
Grzegorz G., prezes "Presspubliki", odrzucał zarzuty jako nie znajdujące żadnego uzasadnienia. Podkreślał, że wynajęcie od Warszawy Print terenu, pomieszczenia i pracowników było dla spółki korzystne, bo trafiały do niej przychody i zyski z usług dla klientów wewnętrznych.
Sprawa wzbudziła liczne protesty mediów i polityków, uważających, że chodzi o naciski na jednego z udziałowców, wiodące do podporządkowania sobie tej gazety przez rząd Leszka Millera. Apel do ministra sprawiedliwości Barbary Piwnik wystosowało Obserwatorium Wolności Prasy - organizacja założona przez b. dyrektora Centrum Wolności Prasy Andrzeja Goszczyńskiego i prof. Andrzeja Rzeplińskiego.
O wyjaśnienie wątpliwości związanych z postępowaniem organów państwa zwracał się też do premiera szef klubu poselskiego PO Maciej Płażyński. Europejskie Stowarzyszenie Wydawców Gazet wystąpiło do Guentera Verheugena, komisarza UE ds. rozszerzenia Unii obawiając się, że rząd przejmie kontrolę nad gazetą. (jask)