Szefowie Colloseum zniknęli?

Tymczasem piątkowe Życie twierdzi, że jeden z poszukiwanych - szef Konsorcjum Józef J. - przebywa w szpitalu. Gazeta nie precyzuje jednak dokładnie, w którym szpitalu. Prokurator Tomasz Tadla z Katowic powiedział dziennikowi, że jeżeli tak jest, prokuratura zapozna się z dokumentacją lekarską. Biegli zdecydują, czy można kontynuować leczenie w szpitalu przy areszcie śledczym.

Prokuratura Okręgowa w Katowicach zarzuca właścicielowi Colloseum Józefowi J., wiceprezesowi Piotrowi W., byłemu księgowemu Będzińskiego Zakładu Elektroenergetycznego Romanowi N. i Ryszardowi Sz., biznesmenowi z Jeleniej Góry wyłudzenie od BZE 345 mln zł.

W środę, Sąd Okręgowy w Katowicach wydał decyzję o areszcie uchylając w ten sposób wcześniejszą decyzję Sądu Rejonowego o nie aresztowaniu podejrzanych. Na decyzji sądu zaważyły zebrane dowody, że podejrzani próbowali utrudniać śledztwo.

Właściciel Colloseum Józef J., w październiku ubiegłego roku trafił już raz do aresztu. Jednak miesiąc później został zwolniony za poręczeniem majątkowym w wysokości 200 tys. zł.

Od października ubiegłego roku na pracownikach Konsorcjum ciążą zarzuty wielomilionowych przestępstw gospodarczych, w wyniku których poszkodowanymi miały zostać także Huta Katowice oraz gmina Ornontowice w województwie śląskim, gdzie mieści się siedziba spółki.

W Sądzie Okręgowym w Katowicach przygotowano w czwartek dokumenty, jednak podejrzani nie trafili do aresztu z powodów biurokratycznych. Nakazy zatrzymania nie dotarły bowiem do policji.

Jak pisze Rzeczpospolita, nieoficjalnie wiadomo, że wolę podporządkowania się decyzji sądu zadeklarował Roman N. oraz Ryszard Sz. Adwokaci szefów Colloseum - Józefa J. oraz Piotra W. - co prawda twierdzą, że ich klienci nie będą się ukrywać przed policją, jednak oficerowie Centralnego Biura Śledczego, którzy od ponad dwóch lat zajmują się sprawą Colloseum, obawiają się, iż będzie inaczej.(an)