PolskaSzef WSI: gen. Rusak mija się z prawdą, ujawnię motywy

Szef WSI: gen. Rusak mija się z prawdą, ujawnię motywy

Według szefa WSI gen. bryg. Marka
Dukaczewskiego tezy artykułu "Rzeczpospolitej" są oparte na
wypowiedziach byłego szefa tych służb gen. Tadeusza Rusaka,
będących reakcją na nieprawidłowości w czasie, gdy Rusak kierował
Wojskowymi Służbami Informacyjnymi.

Obraz

Dukaczewski zaprzeczył, by - jak napisała gazeta - wysokie stanowiska we władzach państwa zajmowało kilkadziesiąt osób, które są oficerami WSI. "Ustawa o Wojskowych Służbach Informacyjnych z dnia 9 lipca 2003 r. zakazuje korzystania z tajnej współpracy z osobami, które jak napisano w artykule 'są we władzach państwa'. Takie sformułowanie, jak również próby łączenia jakichkolwiek nazwisk 'z kręgów władzy' wymienionych w artykule jest nadużyciem" - napisał Dukaczewski w oświadczeniu.

Polska "opanowana"

Według Dukaczewskiego tekst "Rzeczpospolitej" "buduje w oczach opinii publicznej wizję Polski 'opanowanej' przez obecnych i byłych oficerów WSI. (...) Wspomniana wizja oparta jest na szeregu - niestety anonimowych - wypowiedzi byłych i obecnych funkcjonariuszy i żołnierzy cywilnych i wojskowych służb specjalnych. Wizja ta jest także w znacznej mierze oparta na wypowiedziach byłego szefa (w latach 1997-2001) Wojskowych Służb Informacyjnych gen. Tadeusza Rusaka. Na tych wypowiedziach jest także zbudowane - w mojej ocenie - przesłanie artykułu" - oświadczył Dukaczewski.

"W ostatnich latach gen. Rusak często wypowiadał się w mediach na temat funkcjonowania WSI. Stwierdzam, że nie po raz pierwszy w swoich wypowiedziach rozmija się z prawdą" - napisał.

Zdaniem Dukaczewskiego wypowiedzi Rusaka "są reakcją na stwierdzone nieprawidłowości funkcjonowania WSI w niektórych obszarach, w czasie gdy szefem tych służb był gen. Rusak. (...) Wypowiedzi gen. Rusaka obliczone są na podważenie, czy wręcz zneutralizowanie działań zmierzających do rzetelnego i zgodnego z prawem ich wyjaśnienia. Zapewniam, że wszystkie nieprawidłowości zostaną wyjaśnione" - dodał szef WSI.

"Niedotykalni" w państwie

Dukaczewski zapowiedział, że w związku z publikacją "Rzeczpospolitej" zamierza wystąpić do sejmowej komisji ds. służb specjalnych z prośbą o omówienia artykułu i "niekorzystnych wypowiedzi nt. WSI prezentowanych przez gen. Rusaka".

W tekście "Niedotykalni" Rzeczpospolita, powołując się na gen. Rusaka, pisze, że kilkadziesiąt osób będących kadrowymi oficerami WSI zajmuje wysokie stanowiska w państwie, w tym dyrektorów departamentów w ministerstwach. Kilkunastu oficerów WSI ma działać w otoczeniu prezydenta i premiera. Wśród nich osoba o inicjałach G.R.

"Rzeczpospolita" pisze, że w otoczeniu premiera jest tylko jedna taka osoba - szef zespołu doradców premiera Grzegorz Rydlewski. Ten zapowiedział, że podejmie kroki prawne "zmierzające do ustalenia i pociągnięcia do odpowiedzialności autorów tej informacji, mającej wszelkie znamiona pomówienia".

Dukaczewski wiedział

Współautorka tekstu pisze też, że przed publikacją zatelefonował do niej Dukaczewski, uprzedzony, że taki tekst powstaje. Rusak już wcześniej formułował zarzuty pod adresem Dukaczewskiego. W sierpniu ubiegłego roku prokuratura wojskowa umorzyła śledztwo w sprawie domniemanego zmuszania - po wygranych przez SLD wyborach w 2001 r. - oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych do stawiania fałszywych zarzutów wobec przełożonych. Prokuratura prowadziła śledztwo z doniesienia Rusaka.

O tworzeniu przez Dukaczewskiego "fałszywych dowodów" pisała też "Gazeta Wyborcza". Doniesienie na szefa WSI złożył według "GW" płk Andrzej O., były szef służb kontrwywiadowczych wojsk lotniczych, zwolniony "za przekroczenie uprawnień", gdy szefem WSI po wyborczym zwycięstwie SLD został gen. Dukaczewski. "Złożenie przez płk Andrzeja O. zawiadomienia do prokuratury jest próbą odwrócenia uwagi od jego problemów" - napisał wtedy w oświadczeniu Dukaczewski.

Przeciek do prasy

W listopadzie 2002 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie przecieku do prasy tajnego dokumentu WSI dotyczącego handlu bronią. Chodzi o opisane przez "Rzeczpospolitą" nielegalne operacje handlu bronią w latach 1992-1996 dokonywane przez oficerów i współpracowników WSI. Zdaniem gazety w procesie dotyczącym sprzedaży broni krajom objętym zakazem ONZ zacierano udział WSI.

Z końcem kwietnia ze stanowiska zastępcy szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego został odwołany płk Mieczysław Tarnowski, którego generalski awans - jak pisały media - został udaremniony już po akceptacji przez prezydenta i premiera właśnie przez WSI. Miały one zablokować nominację z powodu zatajenia przez Tranowskiego w oświadczeniu lustracyjnym współpracy z wojskowymi służbami specjalnymi PRL. WSI oficjalnie temu zaprzeczyły, a rzecznik rządu poinformował, że to szef ABW wycofał nominację. Tarnowski zapowiedział odejście ze służby, nie sprecyzował jednak, czy jest ono spowodowane zablokowaniem awansu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)