Szef ukraińskiego IPN odpowiedział na list PiS: "jego głównym motywem było oskarżenie Ukraińców o nieprawidłowe spojrzenie na własną historię"
• Szef ukraińskiego IPN skomentował list parlamentarzystów PiS
• W liście parlamentarzystów zapisano polską ocenę zbrodni na Wołyniu
• Wiatrowycz: "w AK, tak samo jak w UPA, byli ludzie, którzy mają na rękach krew ludności cywilnej"
• Zdaniem Wiatrowycza o tych sprawach powinny debatować "katedry naukowe, a nie trybuny polityczne"
• Poseł PiS: opaczna interpretacja naszego listu
Poseł PiS Michał Dworczyk, który w poniedziałek odczytał list parlamentarzystów na konferencji prasowej w Kijowie, powiedział w środę, że nie zna jeszcze treści odpowiedzi szefa ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyra Wiatrowycza, jednak podkreślił, że już o niej słyszał. - Z sygnałów, które do mnie docierają, wiem, że to jest opaczna interpretacja tego listu, którego intencje były zupełnie inne. Był on przygotowywany ze względu na szacunek do autorów apelu oraz ze względu na przekonanie, że dobre relacje polsko-ukraińskie są bardzo ważne dla naszej formacji politycznej - oświadczył.
Wiatrowycz opublikował na ukraińskich portalach tekst, w którym napisał, że polscy politycy "uparcie" nie chcą zrozumieć, że szacunek wobec Ukraińskiej Powstańczej Armii na Ukrainie nie ma żadnych antypolskich konotacji. "Ukraińscy powstańcy uważani są za bohaterów nie za sprawą ich udziału w konflikcie polsko-ukraińskim, lecz z racji zaciętej (...) walki przeciwko reżimowi komunistycznemu" - napisał.
Odniósł się w ten sposób do odpowiedzi posłów i senatorów PiS na opublikowany na początku czerwca apel dwóch byłych prezydentów Ukrainy, przywódców Kościołów i intelektualistów, którzy w związku z nadchodzącą 73. rocznicą zbrodni wołyńskiej wzywali do ustanowienia wspólnego dnia pamięci konfliktów ukraińsko-polskich na rzecz wzajemnego pojednania.
Z szacunkiem odnosimy się do ukraińskiej państwowości, jednak nie możemy zaakceptować polityki pamięci historycznej Ukrainy - odpowiedzieli parlamentarzyści PiS.
Zdaniem Wiatrowycza, list posłów PiS świadczy o braku chęci zrozumienia sytuacji Ukrainy czy też porozumienia z sąsiadami. "Jego głównym motywem było oskarżenie Ukraińców o nieprawidłowe spojrzenie na ukraińską historię" - napisał.
Jak pisze szef IPN Ukrainy, według polityków PiS "jedyną przeszkodą na drodze do normalnych stosunków między Ukrainą i Polską jest polityka historyczna państwa ukraińskiego." "Dziwna to teza, jeśli weźmie się pod uwagę, że jądrem tej polityki jest dekomunizacja" - napisał.
Wiatrowycz oświadczył, że Ukraińcy są świadomi, iż w szeregach UPA byli ludzie, którzy odpowiedzialni są za zbrodnie wojenne. "Zabijanie przez ukraińskich powstańców cywilnych Polaków jest właśnie taką zbrodnią, tak samo jak zbrodnią jest zabijanie cywilnych Ukraińców przez polskie podziemie. Jednak istnienie takich faktów nie daje podstaw, by nazywać UPA czy Armię Krajową formacjami zbrodniczymi" - dodał.
"Od tezy o potępieniu UPA jako formacji zbrodniczej zbliżamy się do tego, na czym swe wysiłki skupia Kreml: potępienia walki wyzwoleńczej Ukraińców, a zatem delegitymizacji współczesnego państwa ukraińskiego" - oświadczył.
Jak pisze Wiatrowycz, parlamentarzyści PiS napisali, iż w Polsce nie upamiętnia się "ludzi, którzy mają na rękach krew niewinnej ludności cywilnej". "Tak nie jest. W Polsce na poziomie państwowym honorowani są nie tylko żołnierze AK (niektórzy dowódcy i oddziały uczestniczyły w zabijaniu cywilnych Ukraińców), ale także tak zwani żołnierze wyklęci, których część cechowała się otwartym szowinizmem i uczestniczyła w etnicznych czystkach Ukraińców" - napisał.
Prezes ukraińskiego IPN oświadczył, że Ukraińcy nie ingerują w to, jakie postaci szanowane są w Polsce, lecz zaapelował, by zrozumieć, że zawsze będą istnieli "ludzie, którzy dla nas, Ukraińców, będą bohaterami, a w Polsce traktowani będą jak zbrodniarze, i vice versa".
Zdaniem Wiatrowycza miejscem do dyskusji o relacjach historycznych między Ukrainą i Polską powinny być "katedry naukowe, a nie trybuny polityczne".
Wiatrowycz odnosi się do zgłoszonych w Sejmie projektów w sprawie upamiętnienia wydarzeń na Wołyniu, w których - jak pisze - antypolskie akcje określane są mianem ludobójstwa.
"Wykorzystywanie tego terminu najwyraźniej podkreśla, jak nieszczere są zapewnienia, że zadaniem polskich polityków jest upamiętnienie ofiar i potępienie zbrodniarzy. Dlatego, że ludobójstwo na Polakach oznacza zrzucenie winy wyłącznie na Ukraińców. Takie podejście uniemożliwia zrozumienie prawdziwej sytuacji, w której Ukraińcy i Polacy byli jednocześnie wśród ofiar, jak i wśród katów" - podkreślił prezes IPN Ukrainy.