Szef syryjskiej opozycji wzywa wszystkich powstańców do obrony Al‑Kusajr
Tymczasowy przywódca opozycyjnej Syryjskiej Koalicji Narodowej George Sabra wezwał wszystkich rebeliantów, by wsparli powstańców walczących z siłami reżimowymi w Al-Kusajr w prowincji Hims przy granicy z Libanem.
- Pospieszcie się bataliony rewolucji i Wolnej Armii Syryjskiej, by ocalić Al-Kusajr i Hims - oświadczył Sabra.
Do wspólnoty międzynarodowej przywódca Syryjskiej Koalicji Narodowej zaapelował o utworzenie "korytarza humanitarnego, by ocalić rannych i dostarczyć leki i inną pomoc humanitarną 50 tysiącom mieszkańców miasta, którzy znajdują się w okrążeniu".
Sabra wezwał przy tym do pilnego zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. - Nasze granice i suwerenność naszego kraju zostały pogwałcone. Wzywamy RB ONZ, aby zajęła adekwatne stanowisko do powagi sytuacji - powiedział, nawiązując do uczestnictwa w oblężeniu Al-Kusajr bojowników szyickiej radykalnej organizacji Hezbollah z Libanu.
Regularna syryjska armia jest wspierana w Al-Kusajr właśnie przez bojowników Hezbollahu oraz członków bojówek lojalnych wobec prezydenta Syrii Baszara al-Asada. Od kilku dni siły te walczą o odzyskanie tego miasta, będącego bastionem rebeliantów. Al-Kusajr leży na ważnej drodze z Hims do portowego miasta Latakia.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie od niedzieli w Al-Kusajr zginęło co najmniej 100 osób, głównie rebeliantów i bojowników Hezbollahu.
Al-Kusajr ma dla rządu syryjskiego wielkie znaczenie, ponieważ powstańcy kontrolujący te obszary prowincji Hims mogą częściowo blokować komunikację między stolicą Syrii a Libanem. Przez tę prowincję biegną drogi zaopatrywania Hezbollahu w broń.
Konflikt zbrojny trwa w Syrii od marca 2011 roku. Obserwatorium szacuje, że zginęło w nim co najmniej 94 tys. ludzi.