"Szef sejmowego biura prasowego współpracował z WSI"
Obecny szef sejmowego biura prasowego Jarosław Szczepański był w moim przekonaniu tajnym i świadomym współpracownikiem Wojskowych Służb Informacyjnych - zeznał w sądzie Sławomir Cenckiewicz, były szef komisji likwidacyjnej WSI.
Sławomir Cenckiewicz zeznawał przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga w procesie cywilnym, jaki Jarosław Szczepański wytoczył byłemu wiceszefowi komisji likwidacyjnej Piotrowi Woyciechowskiemu za jego słowa. Woyciechowski mówił, że Szczepański jako agent "Trewor" miał proponować WSI do werbunku dziennikarzy, m.in. Waldemara Milewicza.
Z materiałów operacyjnych WSI, które widziałem, jednoznacznie wynikało, że Szczepański dobrowolnie podjął współpracę; są tam też dowody, że zobowiązał się do niej - powiedział Cenckiewicz, zeznając jako świadek pozwanego.
Nie chciał o nich mówić szczegółowo, bo są one "ściśle tajne". Dodał, że materiały te, to akta osobowe Szczepańskiego, w tym "teczka pracy". Odwołując się do swej wiedzy badacza służb specjalnych Cenckiewicz (historyk z IPN w Gdańsku) oświadczył, że nie spotkał się jeszcze, by teczkę założono komuś, kto nie był tajnym współpracownikiem. Dodał, że "nie pamięta, czy Szczepański dostawał wynagrodzenie".
Cenckiewicz ocenił, że zakres współpracy Szczepańskiego "zasygnalizowano" w raporcie z weryfikacji WSI, ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a sygnowanym przez szefa komisji weryfikacyjnej WSI Antoniego Macierewicza.
Adwokat pozwanego, mec. Andrzej Zalewski zwróci się do sądu, by ten wystąpił do MON o nadesłanie akt Szczepańskiego, o których mówił świadek. Ale one są ściśle tajne - zwrócił uwagę sąd. To niech minister je odtajni - replikował adwokat, który będzie też chciał przesłuchania Macierewicza.
To pozwany ma przedstawiać dowody - oświadczył pełnomocnik powoda mec. Ryszard Siciński, który uznał, że strona pozwana "gra na czas". Dodał, że nie ma trybu, w którym to sąd miałby się zwracać do ministra o akta. Niech pozwany sam się o to zwróci - dodał. Sąd odroczył proces do 16 maja.
W raporcie - sygnowanym przez Macierewicza jako szefa komisji weryfikacyjnej WSI - napisano, że w latach 2000-2002, jako wiceszef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, Szczepański informował WSI o planach zmian personalnych w zagranicznych placówkach TVP, a po odejściu z TVP był gotów do infiltracji m.in. "Rzeczpospolitej" lub "Wprost", bądź też "innej związanej z jego profesją instytucji".
Szczepański (działacz opozycji w PRL) zaprzeczył temu. Mówił, że jego znajomy - oficer wojska prosił go, by przywiózł z Rosji mapy niektórych obwodów kraju. Kupiłem je w księgarni - mówił Szczepański, dodając, że nie wiedział, iż wykonuje zadanie WSI.
W dniu ujawnienia raportu Woyciechowski (w 1992 r. w MSW za czasów Macierewicza stał na czele wydziału MSW przygotowującego lustrację) powiedział w "Panoramie" TVP, że Szczepański podczas spotkań z oficerem prowadzącym w stołecznej restauracji proponował do werbunku dziennikarzy, w tym Milewicza (zabitego w Iraku przez terrorystów w 2004 r.-PAP).
Szczepański pozwał Woyciechowskiego, od którego domaga się przeprosin w mediach (m.in. Panoramie) za naruszenie dóbr osobistych. To były całkowicie wymyślone informacje, zupełnie inne niż w raporcie - twierdzi Szczepański. Woyciechowski mówi, że główny dowód to raport, opublikowany w "Monitorze Polskim", który korzysta z domniemania prawdziwości dokumentu urzędowego.
Szczepański wytoczył też proces MON za słowa raportu o sobie. Zeznając w tej sprawie w 2007 r. Cenckiewicz nie mówił o szczegółach akt WSI o Szczepańskim, bo wiąże go tajemnica.
Wiele osób, wymienionych w raporcie jako agenci WSI, wytoczyło procesy MON lub Macierewiczowi. Sądy uznają, że sam Macierewicz nie może być za to pozywany, bo raport był dokumentem urzędowym, a pozwać można tylko organ państwa, a nie osobę fizyczną. Na podstawie raportu wszczęto kilka śledztwa wobec domniemanych przestępstw WSI. Od października 2007 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi zaś z doniesienia osób z raportu śledztwo w sprawie domniemanego niedopełnienia obowiązków przy jego tworzeniu.