Szef Rady Nadzorczej Polskiego Radia aresztowany
Sąd Rejonowy w Katowicach aresztował na dwa miesiące przewodniczącego Rady Nadzorczej Polskiego Radia SA Andrzeja D., podejrzanego o oszustwa i pranie brudnych pieniędzy - poinformował prokurator Ireneusz Kunert z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
28.09.2005 | aktual.: 28.09.2005 19:05
Adwokat podejrzanego, mec. Ireneusz Wilk, powiedział, że choć szanuje decyzję sądu, na pewno ją zaskarży. Dodał, że Andrzej D. złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej Polskiego Radia.
Wilk powiedział, że wnosił o zastosowanie innych środków zapobiegawczych, bo dla D. - "z uwagi na pełnione funkcje i fakt, że jest to osoba życia publicznego w Polsce" - areszt jest "znacznym utrudnieniem i negatywnie rzutuje na jego funkcjonowanie w życiu publicznym".
Zatrzymanemu we wtorek przez Centralne Biuro Śledcze D. postawiono zarzuty związane z jego działalnością w spółce Cross Media PR, której jest prezesem. Do przestępstw tych miało dochodzić w latach 2000-2003 - wynika z ustaleń śledztwa.
Jego adwokat nie chciał się odnosić do zgromadzonego przez prokuraturę materiału dowodowego bo - jak powiedział - jeszcze go nie zna. Dodał, że wszystkim stronom zależy na szybkim wyjaśnieniu sprawy. Będziemy oczywiście składać wnioski dowodowe i czynnie uczestniczyć w postępowaniu przygotowawczym, albowiem wyjaśnienie tej sprawy leży nie tylko w interesie urzędu prokuratorskiego, ale również w interesie obrony i samego pana Andrzeja D. - zaznaczył adwokat.
Prokuratura wniosła do sądu o aresztowanie także dwóch innych podejrzanych w tej sprawie. Prokurator Kunert poinformował, że wszyscy oni trafili do aresztu na dwa miesiące. Sąd motywował swoją decyzję grożącą im wysoką karą i obawą matactwa.
Kunert poinformował, że pierwszy zarzut postawiony D. dotyczy oszustw związanych z obrotem fikcyjnymi fakturami kosztowymi VAT. Na ich podstawie zwracano się o zwrot podatku. Na podstawie tych dokumentów wyprowadzano też bezprawnie pieniądze ze spółki. Płaciła ona za usługi, które nigdy na jej rzecz nie zostały wykonane - ustaliła prokuratura.
Kwotę bezprawnie wyprowadzoną ze spółki prokuratura oszacowała na ponad 2 mln zł. Z kolei Skarb Państwa na działalności D. miał stracić ponad 300 tys. zł.
Drugi zarzut jest ściśle związany z pierwszym i dotyczy prania pieniędzy wyprowadzonych ze spółki. Zdaniem prokuratury, D. chciał w ten sposób uniemożliwić ustalenie, że pieniądze te pochodzą z przestępstwa.
We wtorek poza Andrzejem D. zatrzymano pięć innych osób. Jak podała prokuratura, są to "twórcy" faktur i właściciele firm. Trzy z tych osób zwolniono do domów bez stosowania aresztu. Chociażby z treści wyjaśnień niektórych współpodejrzanych można już wysunąć tezę, że istotnie w całym tym procederze było z góry ustalone, które podmioty dokonują wystawienia faktur kosztowych, które podmioty niejako konsumują usługi, które w tych fakturach są uwidocznione - dodał Kunert.
To skłoniło prokuraturę do przyjęcia, że podejrzani tworzyli zorganizowaną grupę przestępczą. To trzeci zarzut, ciążący na Andrzeju D. Nie przyznał się on do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Postępowanie w tej sprawie wywodzi się z innego śledztwa, prowadzonego przez katowicką prokuraturę. Chodziło o kilkadziesiąt firm, które wzajemnie wystawiały sobie fikcyjne faktury kosztowe. Śledztwo dotyczące Andrzeja D. zostało wszczęte w lipcu tego roku, ale opierało się na materiałach zgromadzonych w tamtym postępowaniu.
Zarząd firmy Cross Media PR w wydanym we wtorek stanowisku napisał, że Andrzej D. nigdy nie brał udziału w żadnych działaniach sprzecznych z prawem, sprawa zaś dotyczy nieprawidłowości u podwykonawców jednego z kontrahentów tej firmy.
39-letni D. jest od 1999 r. przewodniczącym Rady Nadzorczej Polskiego Radia SA. Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego.