ŚwiatSzef NATO Jens Stoltenberg do Trumpa: stoimy w obliczu największego w tym pokoleniu zagrożenia dla bezpieczeństwa

Szef NATO Jens Stoltenberg do Trumpa: stoimy w obliczu największego w tym pokoleniu zagrożenia dla bezpieczeństwa

• Działanie w pojedynkę nie jest rozwiązaniem ani dla Europy, ani dla USA - oświadczył w piątek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg
• Sojusz stoi w obliczu "największego w tym pokoleniu" zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa - podkreślił sekretarz NATO
• Jego zdaniem w niepewnych czasach konieczne jest silne przywództwo USA, ale trzeba też uznać wartość partnerstwa między Europą i USA
• "Nie chcemy prowokować konfliktu, lecz mu zapobiegać" - napisał Stoltenberg
• Apel Stoltenberga odzwierciedla poważne obawy europejskich środowisk wojskowych w związku z nowym prezydentem USA - ocenia "Guardian"

Szef NATO Jens Stoltenberg do Trumpa: stoimy w obliczu największego w tym pokoleniu zagrożenia dla bezpieczeństwa
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

13.11.2016 | aktual.: 13.11.2016 10:53

W artykule, który ukazał się w piątek na łamach brytyjskiego dziennika "The Observer", Stoltenberg zwrócił się do Trumpa, przypominając, że "obecnie stoimy w obliczu największego w tym pokoleniu zagrożenia dla bezpieczeństwa". "To nie czas na podważanie wartości partnerstwa między Europą a Stanami Zjednoczonymi" - podkreślił.

W kampanii poprzedzającej swoje zwycięstwo we wtorkowych wyborach prezydenckich w USA kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump określił Sojusz Północnoatlantycki jako przestarzały oraz zakwestionował gotowość Stanów Zjednoczonych do przyjścia z pomocą ewentualnie zaatakowanemu sojusznikowi.

Szef Sojuszu przypomniał, że "NATO odwołało się do zapisu (o obowiązku kolektywnej obrony wobec zaatakowanego państwa Sojuszu) tylko raz, w akcie solidarności z USA po atakach z 11 września (2001 roku)". - Było to coś więcej niż działania symboliczne. NATO przyjęło dowództwo nad misją w Afganistanie. Setki tysięcy europejskich żołnierzy służyły tam od tego czasu, a ponad tysiąc z nich zapłaciło najwyższą cenę życia w imię operacji, stanowiącej bezpośrednią odpowiedź na atak na USA - zaznaczył Stoltenberg.

Sekretarz generalny NATO przyznał, że kraje członkowskie Sojuszu w Europie powinny zwiększyć budżety obronne, co było jednym z postulatów Trumpa w kampanii wyborczej (obecnie USA pokrywają 70 proc. budżetu NATO). Stoltenberg zaznaczył jednak: "W tych niepewnych czasach konieczne jest silne przywództwo USA i ponoszenie przez kraje europejskie ich części odpowiedzialności. Jednak przede wszystkim musimy uznać wartość partnerstwa między Europą i USA, a jest ono nie do przecenienia".

Dziennik "Guardian" ocenia, że "żarliwy apel" Stoltenberga odzwierciedla poważne obawy wśród europejskich środowisk wojskowych w związku z osobą przyszłego prezydenta USA. Gazeta przypomina, że w lipcu Trump zarzucił NATO, że nie jest w stanie walczyć z terroryzmem, oraz powiedział, że państwa sojusznicze, które nie "rekompensowałyby" USA wydatków związanych z zapewnianiem im ochrony, być może będą musiały "bronić się same".

Stoltenberg wskazał, że Sojusz odgrywa kluczową rolę w walce z dżihadystycznym Państwem Islamskim oraz we wspieraniu państw w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie w zwalczaniu terroryzmu.

Napisał także, że Rosja pod rządami Władimira Putina stała się w ostatnich latach "bardziej asertywna", a znaczące siły wojskowe, jakie Moskwa zgromadziła wzdłuż swych zachodnich granic, należy traktować jako realne zagrożenie wymagające od Zachodu reakcji. Tymczasem Trump twierdził, że uda mu się nawiązać dobre relacje z Putinem i atakował tych, którzy opowiadali się za końcem ustępstw wobec Rosji.

Stoltenberg podkreślił, że cztery wielonarodowe bataliony, które Sojusz rozmieści w przyszłym roku w Polsce i w krajach bałtyckich oraz brygada pancerna, jaką USA wyślą w ten region Europy, to "odstraszanie, a nie akt agresji". "Nie chcemy prowokować konfliktu, lecz mu zapobiegać" - napisał, zaznaczając, że reakcja NATO na zagrożenie ze strony Rosji "ma charakter defensywny i proporcjonalny", jednak "ma też jasne przesłanie - atak na jednego (z członków Sojuszu) spotka się z odpowiedzią wszystkich (sojuszników)".

Donald Trump w czasie pierwszej prezydenckiej debaty poświęcił trochę czasu NATO. - Jestem biznesmenem. Kiedy myślę o NATO, myślę o dwóch rzeczach - mówił. - Po pierwsze, wiele z jego 28 krajów nie płaci tyle, ile powinno. Nie podoba mi się to, bo powinni nam płacić za ochronę. Mówiłem o tym już wcześniej. Dodawałem też jakieś cztery miesiące temu, że powinni skupić się na walce z terroryzmem. I wtedy przeczytałem na okładce „The Wall Street Journal”, że NATO otwiera dużą komórkę do walki z terroryzmem. Uważam, że to świetnie - mówił Trump.

- Utrzymujemy NATO płacąc 73 proc. kosztów. To dużo pieniędzy dla ochrony innych ludzi. Jestem za NATO, ale ono musi zająć się terroryzmem. Mówiłem o tym i teraz to zrobią. Sądzę, że to z m.in. z powodu tego, co powiedziałem, z powodu mojej krytyki NATO. Myślę, że NATO musi iść z nami na Bliski Wschód i wraz z innymi krajami w regionie wykopać stamtąd IS - zakończył.

We wtorkowych wyborach w Stanach Zjednoczonych Trump odniósł zwycięstwo nad rywalką z ramienia Partii Demokratycznej Hillary Clinton i został wybrany na 45. prezydenta USA. Urząd obejmie w styczniu przyszłego roku.

Oprac. Małgorzata Jaworska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (341)