Szef MSZ Francji o słowach Trumpa. "UE nie pozwoli"
Jean-Noel Barrot, szef francuskiego MSZ, stwierdził, że Unia Europejska nie dopuści do naruszenia swoich granic. Odniósł się w ten sposób do ostatnich wypowiedzi prezydenta elekta Donalda Trumpa.
- Oczywiście nie ma wątpliwości, że Unia Europejska nie pozwoliłaby innym narodom świata na zaatakowanie swych suwerennych granic, kimkolwiek by one były... Jesteśmy silnym kontynentem - zapewnił Barrot.
Donald Trump od kilkunastu dni powtarza, że Stany Zjednoczone potrzebują Grenlandii "ze względu na bezpieczeństwo narodowe".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Polowanie na żołnierzy Putina. Deszcz rakiet i dronów spadł na Rosjan
Podczas wtorkowej konferencji w swojej posiadłości na Florydzie został zapytany, czy może zapewnić, że nie użyje przemocy, by objąć kontrolę nad Grenlandią i Kanałem Panamskim.
- Nie mogę tego zapewnić, jeśli chodzi o Panamę i Grenlandię, ale mogę powiedzieć to: potrzebujemy ich dla bezpieczeństwa gospodarczego - powiedział Trump. Dopytywany, po raz kolejny, czy zobowiąże się do powstrzymania użycia siły, odparł, że nie może tego zrobić. - Być może będziemy musieli coś zrobić - dodał.
Mówiąc o Grenlandii, Trump powiedział, że Ameryka potrzebuje największej wyspy świata "ze względów bezpieczeństwa narodowego" i dodał, że nie jest wcale pewne, czy Dania posiada do niej prawo.
- Ale nawet jeśli ma, powinni z tego zrezygnować, ponieważ potrzebujemy tego dla bezpieczeństwa narodowego. To jest dla wolnego świata. Mówię o ochronie wolnego świata. Popatrzysz - nie potrzebujesz nawet lornetki - na zewnątrz i widzisz wszystkie statki z Chin. Masz wszędzie rosyjskie statki. Nie pozwolimy na to - powiedział Trump. Zagroził przy tym, że jeśli Dania się nie zgodzi, może obłożyć ją "cłami na bardzo wysokim poziomie".
Kolejna próba zdobycia Grenlandii przez USA
Dodał, że sami Grenlandczycy najchętniej zagłosowaliby za niepodległością lub przyłączeniem do USA.Trump już podczas swojej pierwszej kadencji próbował kupić Grenlandię, co spotkało się z odmową ze strony władz Danii i Grenlandii. Pomysł ten uznano za żart, choć według ówczesnych doniesień "The Wall Street Journal" Trump kilkakrotnie powracał do tematu "z różnymi poziomami powagi".
Trump nie jest pierwszym prezydentem USA zainteresowanym zakupem Grenlandii. Taka propozycja padła już w 1867 roku za czasów prezydentury Andrew Johnsona (to za jego czasów USA odkupiły od Rosji Alaskę - przyp. red.). Kolejną propozycję w tej sprawie złożył prezydent Harry Truman po II wojnie światowej. Obie propozycje zostały odrzucone.