Błaszczak podjął decyzję. Są dymisje po ucieczce żołnierza na Białoruś
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podjął decyzję w sprawie przełożonych żołnierza, który uciekł na Białoruś. Jak wynika z komunikatu MON, ze stanowisk odwołani zostali trzej wojskowi z 16. Dywizji Zmechanizowanej.
"Po odebraniu meldunku od gen. dyw. K. Radomskiego dowódcy 16. Dywizji Zmechanizowanej Minister Obrony Narodowej podjął decyzję o odwołaniu ze stanowisk przełożonych żołnierza, który znalazł się na Białorusi" - przekazały służby prasowe MON.
"Odwołani zostali dowódca baterii, dowódca plutonu i dowódca 2. dywizjonu w Węgorzewie" - głosi komunikat resortu zamieszczony w mediach społecznościowych.
Według nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski żołnierz, który porzucił broń i odnalazł się po białoruskiej stronie, od dawna stwarzał problemy w wojsku.
Zobacz też: Ziobro zaszantażował Morawieckiego? "To skandaliczne"
Wcześniej także szef MON przekazał, że polski żołnierz, który w czwartek zaginął, miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska.
Dowództwo 16 Dywizji Zmechanizowanej potwierdziło, że w czwartek 16 grudnia 2021 roku w godzinach popołudniowych stwierdzono nieobecność żołnierza 11. Pułku Artylerii.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna przebywa na Białorusi. To tam miał prosić o azyl polityczny.
Polski żołnierz uciekł na Białoruś
Doniesienia o zaginięciu żołnierza potwierdził także serwis o2.pl. Przedstawiciel Żandarmerii Wojskowej przekazał w rozmowie z serwisem, że zaginiony wojskowy ma 25 lat.
Informacje w tej sprawie przekazał również Tadeusz Giczan. Dziennikarz z Białorusi napisał w mediach społecznościowych, że zdaniem Białoruskiego Komitetu Granicznego ostatniej nocy 25-letni polski żołnierz z 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej przekroczył granicę.
Przeczytaj też: Gorąco w Sejmie. "Lex TVN" trafi na biurko prezydenta