Szczyt G7. Donald Tusk do Donalda Trumpa: Zamiast Rosji zaprośmy Ukrainę
Będę próbował przekonać moich rozmówców, by na następne spotkanie G7 zaprosić gościnnie Ukrainę - powiedział szef Rady Europejskiej we francuskim Biarritz. Odrzucił sugestie prezydenta USA, by do elitarnego grona państw przywrócić Rosję.
Donald Tusk odniósł się do sprawy włączenia Rosji podczas briefingu prasowego w pierwszy dzień szczytu G7 w kurorcie Biarritz nad Zatoką Biskajską. Stwierdził, że "pod żadnym warunkiem nie można zaakceptować" logiki prezydenta Trumpa, który rok temu w Kanadzie miał uznać, że aneksja Krymu przez Rosję była częściowo usprawiedliwona, bo "wszyscy tam mówią po rosyjsku".
Przewodniczący Rady Europejskiej stwierdził, że powody usunięcia Rosji z G7 wciąż są aktualne, a do tego wciąż dochodzą nowe, takie jak rosyjskie prowokacje na Morzu Azowskim.
- Kiedy Rosja została zaproszona do G7 za pierwszym razem, wierzono, że pójdzie ścieżką liberalnej demokracji, praworządności i praw człowieka. Czy jest ktoś z nas, kto może powiedzieć z pełnym przekonaniem, a nie z powodu biznesowych kalkulacji, że Rosja jest na tej ścieżce - pytał retorycznie Polak.
Trump swój apel o przywrócenie Rosji ponowił w poniedziałek. Stwierdził, że grupa powinna nazywać się G8 i Rosja ma w nim swoje miejsce, bo "wiele rzeczy, o których rozmawiamy ma związek z Rosją". Odpowiedzialność za aneksję Krymu zepchnął na swojego poprzednika Baracka Obamę, który "dał się wykiwać" Putinowi.
Przeczytaj również: Trump zaprasza Rosję do G7. "Coś się stało, że została wyproszona"
Nie tylko Tusk
Przeciwko pomysłowi zaprotestowała Kanada. Mająca ukraińskie korzenie szef MSZ kraju Chrystia Freeland zapowiedziała, że droga powrotu Rosji do elitarnego grona jest "bardzo prosta". - Wystarczy opuścić Krym i skończyć wojnę w Donbasie - powiedziała polityk.
W sobotę Tusk zaproponował natomiast, by zamiast Rosji zaprosić Ukrainę. - Dziś będę próbował przekonać moich rozmówców, że na następne spotkanie grupy G7 lepiej byłoby zaprosić Ukrainę, oczywiście jako gościa - oświadczył Tusk. Dodał, że warto to zrobić również ze względu na nowego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Tusk o Borisie Johnsonie: Mam nadzieję, że nie chce zostać "Mr. No Deal"
Tusk podczas oświadczenia odniósł się także do sprawy brexitu. Podkreślił, że Unia gotowa jest do podjęcia rozmów i współpracy. Ale zastrzegł, że jest jedna rzecz, w której współpracować z brytyjskim rządem nie zamierza: brexit bez umowy (ang. no deal brexit).
- Wciąż mam nadzieję, że premier Johnson nie będzie chciał przejść do historii jako "Mr. No Deal". Jesteśmy skłonni słuchać pomysłów, które są praktyczne, realistyczne i akceptowalne dla wszystkich państw członkowskich, w tym Irlandii, jeśli i kiedy tylko brytyjski rząd będzie gotowy by je przedstawić - zaznaczył Tusk.
Przeczytaj również: Donald Trump za powrotem Rosji do G8. Obama jej nie chciał, bo go przechytrzyła