PolskaSzczygło o Macierewiczu, znieważeniu prezydenta i lustracji

Szczygło o Macierewiczu, znieważeniu prezydenta i lustracji

Sprawa wypowiedzi wiceszefa MON Antoniego Macierewicza, że większość szefów MSZ była agentami "sowieckich służb specjalnych", nie leży w kompetencjach prezydenta - powiedział szef Kancelarii Prezydenta RP Aleksander Szczygło.

Dodał, że wiceszef MON podlega premierowi, a ten podjął w tej sprawie działania. I tyle mam do powiedzenia - powiedział. Pytany czy prezydent zajmuje się przeszłością byłych ministrów spraw zagranicznych Szczygło odparł: dwa razy w tym pytaniu jest użyty czas przeszły, w związku z tym dlaczego ma to interesować prezydenta.

Jeśli byłaby to sytuacja odnosząca się do obecnych urzędników państwowych, wtedy można byłoby to rozpatrywać - dodał.

Szczygło pytany, czy Lech Kaczyński będzie prosił o umorzenie sprawy bezdomnego Huberta H., oskarżonego o znieważenie prezydenta RP powiedział, że prezydent nie może wpływać na działania prokuratury lub sądu. Byłoby to słusznie odebrane jako nacisk na niezależność sądu - zaznaczył.

W czwartek nie zaczął się proces Huberta H. o znieważenie prezydenta, bo nie wiadomo, gdzie bezdomny przebywa. 31-letni Hubert H. w obecności policjantów obrażał Lecha Kaczyńskiego. Wszczęto ogólnokrajowe poszukiwania bezdomnego przez policję w celu doręczenia mu wezwania i doprowadzenia go na rozprawę.

Szczygło podkreślił, że w tym procesie ani prezydent, ani jego kancelaria nie są stroną. Kancelaria nie miała żadnej wiedzy, na temat tego procesu, że taki proces ma się rozpocząć.

Dodał jednak, że poza zasadą legalizmu każdy urzędnik państwowy powinien stosować też inną - zdrowego rozsądku.

Pytany, czy przepisów nie można było złagodzić, by nie dochodziło do takiej sytuacji odparł: "myślę, że to jest dobra konkluzja".

Szczygło zaznaczył, że również w przypadku publikacji w niemieckim "Tageszeitung" prezydent i kancelaria nie jest stroną, jednak w jego ocenie nie można tych spraw porównywać. W przypadku niemieckiego niszowego pisma mieliśmy do czynienia z obrazą przede wszystkim rodziny pana prezydenta, z sytuacją z którą ja się nigdy w polskim dziennikarstwie w odniesieniu do zagranicznych polityków nie spotkałem - dodał.

Prokuratura podjęła śledztwo po artykule pt. "Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem", który w czerwcu opublikowała lewicowa niemiecka gazeta "Die Tageszeitung". Autor tekstu Peter Koehler porównał w nim polskiego prezydenta do kartofla; szydził też z jego matki. Kodeks karny, przewiduje karę pozbawienia wolności do 3 lat za publiczne znieważenie prezydenta RP.

Szczygło powiedział, że jeszcze nie zna wszystkich zmian, które wprowadził Senat do ustawy lustracyjnej, a prace nad ustawą jeszcze trwają w Sejmie. Nie jestem teraz w stanie powiedzieć jak odnosić się do całości tej ustawy po poprawkach Senatu - powiedział.

Szef kancelarii prezydenta poinformował, że prezydent podejmie decyzję w sprawie obsadzenia stanowiska prezesa NBP po Leszku Balcerowiczu wtedy, gdy będzie dobiegała końca jego kadencja. Tak, by nowy prezes mógł objąć obowiązki na drugi dzień po upływie kadencji obecnego - czyli prawdopodobnie jesienią - dodał. Powiedział też, że nic nie wie o kandydaturach na nowego szefa NBP.

Szczygło został szefem kancelarii prezydenta 2 sierpnia. Wcześniej był wiceministrem obrony narodowej i posłem PiS.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)