Szczygło: chcę kontynuować działania Sikorskiego
Nowy minister obrony narodowej Aleksander Szczygło zapowiedział kontynuowanie w resorcie działań Radosława Sikorskiego. Gość "Śniadania w Trójce" zaznaczył, że wiele zmian, realizowanych wcześniej w MON, było wspólnymi pomysłami byłego szefa resortu oraz Kancelarii Prezydenta.
Aleksander Szczygło zastrzegł, że choć mogą być niewielkie różnice pomiędzy nim a Radosławem Sikorskim, to liczy na spokojną kontynuację działań swojego poprzednika. Gość Trójki oświadczył, że nie zakłada odwołania kogokolwiek z resortu, gdyż większość osób zostało powołanych w 2005. roku, za kadencji nowego rządu. Zapowiedział jedynie, że przyszłym tygodniu powołany zostanie nowy wiceminister resortu.
Wypowiadając się na temat ewentualnego podpisania ze Stanami Zjednoczonymi porozumienia w sprawie umieszczenia na terenie Polski elementów tarczy antyrakietowej, Szczygło powiedział, że na razie jest na etapie wypracowywania odpowiedzi na propozycję Amerykanów. Minister obrony podkreślił, że podstawowym założeniem w tej kwestii jest dążenie do podniesienia bezpieczeństwa Polski.
Każde porozumienie w ramach Paktu Północnoatlantyckiego, czy w tym przypadku porozumienie z USA, ma na celu podniesienie poziomu bezpieczeństwa Polski. I z tego punktu widzenia trzeba rozpatrywać każdą propozycję, w tym ostatnią propozycje, którą kilkanaście dni temu złożył rząd amerykański - mówił minister.
Tłumacząc swoją nieobecność na rozpoczynającej się dziś konferencji na temat światowego bezpieczeństwa w Monachium, Aleksander Szczygło powiedział, że chodziło o względy formalne. Minister obrony narodowej wyjaśnił, że zaproszenie na konferencję zostało wystosowane na nazwisko jego poprzednika.
Nie twórzmy atmosfery, że to spotkanie w Monachium będzie tak istotne - zaznaczył.
Jak dodał, każde tego rodzaju spotkanie jest dobrą okazją aby w rozmowach nieformalnych przedstawić własne racje, wysłuchać racje innych i wyciągnąć z tego wnioski. Ale, podkreślił, Polska nie miała w Monachium zabierać głosu i minister Sikorski też nie zabierałby głosu.