Szczęście Azorka, czyli dom publiczny dla psów?
Filozofom się nie śniło co ludzie mogą wymyśleć! - Mieszkaniec Berlina Karl-Friedrich Lenze poprosił władze miasta o zezwolenie na otwarcie domu publicznego dla... psów. Byłby to jeden z pierwszych tego typu lokali na świecie.
Jak podała agencja CTK, 54-letni Lenze chce pobierać 25 euro za pół godziny psiego szczęścia. "Jeżeli psy nie dostają tego, czego pragną, są nerwowe, tak samo jak ludzie" - tłumaczył Lenze dziennikarzom.
W domu publicznym psim klientom będą proponowane psy różnych ras obojga płci, wszystkie dokładnie przebadane weterynaryjnie. Do intymnych spotkań mają być przeznaczone osobne pomieszczenia, a "zainteresowani" będą mogli "wywąchać" atrakcyjnego partnera w barze.
Wydaje nam się, że w tej informacji intensywnie pachnie nie tyle suczką, ile kaczką - dziennikarską oczywiście. (mp)