ŚwiatSzczepienia przeciwko COVID-19. Mieszkanka Niemiec: "Rząd wstrzymał AstraZenekę. Ale Niemcy chcą się szczepić"

Szczepienia przeciwko COVID-19. Mieszkanka Niemiec: "Rząd wstrzymał AstraZenekę. Ale Niemcy chcą się szczepić"

O tym, że szczepienia AstraZeneką zostają wstrzymane, rząd Niemiec poinformował w poniedziałek. - Niemcy i tak chcą się szczepić, bo liczba zakażeń znowu rośnie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Katarzyna Pereira-Domagała dziennikarka z Bonn.

Szczepienia przeciwko COVID-19. Mieszkanka Bonn: "Rząd wstrzymał AstraZenekę, ale Niemcy i tak chcą się nią szczepić"
Szczepienia przeciwko COVID-19. Mieszkanka Bonn: "Rząd wstrzymał AstraZenekę, ale Niemcy i tak chcą się nią szczepić"

Decyzja - jak wyjaśniło niemieckie Ministerstwo Zdrowia - ma być krokiem zapobiegawczym. Badania w tej sprawie będzie kontynuował z kolei Instytut Paula Ehrlicha odpowiedzialny za szczepienia w Niemczech.

- Mieszkańcy Niemiec nie byli zadowoleni z tej decyzji i sposobu komunikacji rządu. Na początku, kiedy od szczepionek AstraZeneki zaczęły odchodzić pierwsze kraje takie, jak Dania czy Holandia, to politycy i minister zdrowia zapewniali, że nie wstrzymają szczepień AstraZeneką - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Katarzyna Domagała-Pereira, dziennikarka z Bonn. - Tymczasem kilka dni później pojawił się zupełnie inny przekaz i rząd wycofał szczepienia. To wzbudziło niepewność wśród mieszkańców Niemiec i osób, które przyjęły już pierwszą dawkę - dodaje. Jak wyjaśnia, w mediach pojawiły się opinie, że o wstrzymaniu szczepień powinna poinformować kanclerz Niemiec Angela Merkel, a nie minister zdrowia.

Szczepienia na COVID-19. Mieszkańcy Niemiec i tak ufają AstraZenece

Mimo tego że rząd wstrzymał szczepienia AstraZeneką, mieszkańcy Niemiec chcą się nią szczepić. Instytut Forsa tuż po decyzji rządu przeprowadził sondaż i zapytał o szczepionki AstraZeneki ponad tysiąc osób. - Ogromna liczba Niemców jest gotowa się zaszczepić przeciwko koronawirusowi, to prawie 71 proc. Tylko 13 proc. z badanych deklaruje, że chce odczekać, aż sytuacja się wyjaśni - mówi nam Domagała-Pereira.

Aż 63 proc. osób, które chcą się zaszczepić, skorzystałoby z preparatu firmy AstraZeneca. - To głównie ludzie młodzi - wyjaśnia mieszkanka Bonn.

Na razie nie wiadomo, kiedy osoby, które przyjęły pierwszą dawkę AstraZeneki w Niemczech, dostaną kolejną. Ale prawdopodobnie nie wydarzy się to szybko. - Mój mąż został zaszczepiony AstraZeneką po raz pierwszy tydzień temu, bo pracuje w szkole z dziećmi z niepełnosprawnościami. Nie miał żadnych wątpliwości, nie żałuje, że to zrobił - mówi Domagała-Pereira. - Podobne opinie pojawiają się wśród naszych znajomych - dodaje.

Szczepienia przeciwko COVID-19 u lekarzy rodzinnych

Jak tłumaczy dziennikarka, mieszkańcy Niemiec czekają teraz na opinię Europejskiej Agencji Leków (EMA) (unijne gremium oświadczyło, że szczepionka AstraZeneki jest bezpieczna, ale nie da się wykluczyć związku między szczepieniem a zakrzepami krwi - red.). Potem Instytut Paula Ehrlicha odpowiedzialny za szczepienia skonsultuje się z niemiecką komisją ds. szczepień, a rząd zadecyduje, co dalej.

Mieszkańcom Niemiec zależy na tym, aby szczepionki przeciwko COVID-19 trafiły do lekarzy rodzinnych. - Lekarze pierwszego kontaktu znają swoich pacjentów, wiedzą, co im dolega i czy są jakieś przeciwwskazania przed szczepieniem - mówi Katarzyna Domagała-Pereira. Jak tłumaczy, w Niemczech szczepionki do gabinetów lekarskich mają trafić za miesiąc.

Szczepionka na COVID-19 w Niemczech i w Polsce

- Kampania szczepień przeciwko COVID-19 ruszyła w Niemczech ospale i na razie nie rozkręciła się tak, jak chciałoby tego społeczeństwo - mówi dziennikarka z Bonn. Jak sytuacja ze szczepieniami wygląda w Polsce w porównaniu do Niemiec?

Do tej pory w Polsce - według danych Ministerstwa Zdrowia - zostało wykonanych ponad 4, 7 mln szczepień. Pierwszą dawką zaszczepiono ponad 3 mln osób, a drugą ponad 1,5 mln.

- Niemcy dwiema dawkami zaszczepili nieco ponad 3 mln osób, czyli niecałe 4 proc. populacji. Przynajmniej jedną dawkę przyjęło prawie 7 mln osób, czyli 8,4 proc. populacji - wyjaśnia Domagała-Pereira. Niemcy szczepią średnio 200 tys. osób dziennie, a zanim AstraZeneca została wycofana było to 300 tys. osób.

Dwa tygodnie temu niemiecki rząd poluzował restrykcje dotyczące pandemii koronawirusa. - Nie możemy mówić o zniesieniu lockdownu, znoszenie restrykcji odbywa się stopniowo i zależy od wskaźnika zachorowań - wyjaśnia Domagała-Pereira.

I tak od początku marca mieszkańcy Niemiec mogą iść do fryzjera czy umówić się na specjalny termin i godzinę, aby udać się na zakupy odzieżowe. - Na podobnych warunkach można iść na wystawę. Trzeba się wcześniej zarejestrować i zapisać na konkretny dzień - mówi mieszkanka Bonn. Ale od kilku tygodni liczba zakażeń COVID-19 w Niemczech cały czas rośnie.

Personel medyczny zmaga się ze zmęczeniem

W czwartek w Niemczech odnotowano 17,5 tys. nowych zakażeń koronawirusem i 270 zgonów z powodu zakażenia COVID-19. - W Niemczech jest głośno o tym, że luzowanie restrykcji może być przystopowane - opowiada Domagała-Pereira.

Jak wyjaśnia, niemiecki personel medyczny zmaga się ze zmęczeniem po roku pracy w ekstremalnych warunkach pandemicznych. Ale na razie nie ma problemów z przeciążeniem, brakiem łóżek czy tlenu w szpitalach. - Niemieccy lekarze apelowali kilka tygodni temu, żeby nie luzować restrykcji i nie znosić lockdownu, bo sytuacja w szpitalach może się zaostrzyć. Nigdy jednak nie wyczerpały się możliwości, nie skończyły się respiratory czy łóżka - opowiada Katarzyna Domagała-Pereira.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
niemcybonnAstraZeneca
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)