Szczepienia poza kolejnością. Rektor WUM wydaje oświadczenie

- W odpowiedzi na informacje przedstawione przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego oraz szefa KPRM Michała Dworczyka, powołałem wewnętrzną komisję, która ma wyjaśnić przedstawioną sprawę - poinformował na konferencji prasowej rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong.

Rektor WUM dodał, że uniwersytet nie prowadzi szczepień. Robi to "wybrana przez NFZ spółka Centrum Medyczne, której WUM jest właścicielem".

Prof. Gaciong dodał, że zażądał informacji od zarządu spółki w sprawie przeprowadzonych szczepień.

Rektor przyznał, iż nie jest zadowolony z tego, że taka sytuacja miała miejsce. - Jest prowadzone wyjaśnienie, z którego wynikami zapoznam wszystkich najwcześniej, jak to tylko będzie możliwe. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że celebryci byli zaszczepieni z dodatkowej puli szczepień. Większość zaszczepionych to jednak medycy - dodał prof. Gaciong.

Rektor stwierdził, że musi zapoznać się z mechanizmem zapraszania celebrytów na szczepienia.

W czwartek WUM poinformował w komunikacie, że Agencja Rezerw Materiałowych przekazała do Centrum Medycznego WUM 450 dodatkowych dawek, które musiały być wykorzystane do końca 2020 roku. WUM podkreślił, że wszystkie dawki wykorzystano do czwartkowego południa, więc żadna nie została zmarnowana.

"Z puli dodatkowych dawek zaszczepionych zostało 300 pracowników szpitali WUM oraz grupa 150 osób obejmująca rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym znane postaci kultury i sztuki (18 osób), które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień" - poinformował WUM.

Tego samego dnia na swoim profilu na Facebooku Krystyna Janda zamieściła post, w którym przyznała się, że jest jedną z zaszczepionych w Centrum Medycznym WUM osób.

Jak się później okazało zaszczepiony został także były premier, europoseł Leszek Miller, aktorzy Wiktor Zborowski, Andrzej Seweryn i Maria Seweryn oraz Krzysztof Materna.