Wrak rosyjskiego samolotu
Samolot należący do rosyjskich linii czarterowych Kogalymavia, znanych też jako Metrojet, zniknął z radarów w sobotę na wysokości blisko 9,5 km po ok. 23 minutach od startu. Spadł na pustynny półwysep Synaj i rozpadł się na dwie części. Zginęli wszyscy ludzie na pokładzie - załoga i pasażerowie, głównie turyści wracający z Egiptu z wakacji.
Grupa Państwa Islamskiego w Egipcie ogłosiła, że to ona zestrzeliła samolot. Jednak w sobotę władze egipskie oświadczyły, że na tym etapie przyjmują wersję o usterce technicznej jako przyczynie katastrofy.
Prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi oświadczył, że dochodzenie może potrwać wiele miesięcy. - To bardzo skomplikowana sprawa, której wyjaśnienie wymaga zastosowania zaawansowanych technologii - wyjaśnił. Wezwał też, by nie stawiać pochopnych tez na temat przyczyn katastrofy przed ogłoszeniem wyników dochodzenia. Egipscy technicy, którzy rozpoczęli już analizę zapisów z czarnych skrzynek, ostrzegli, że odczyt tych danych może potrwać bardzo długo.
Niedziela została ogłoszona w Rosji dniem żałoby narodowej. Na lotnisku w Sankt Petersburgu, gdzie miała wylądować rozbita maszyna, od soboty ludzie składają kwiaty.