Szarpanina z niepełnosprawnymi i ich opiekunami przy oknach Sejmu. Szefowa Kancelarii wyjaśnia powody
Straż marszałkowska chciała zapewnić protestującym bezpieczeństwo - tak Kancelaria Sejmu wyjaśnia interwencję podczas protestu niepełnosprawnych. Jego uczestnicy otworzyli okna i próbowali wywiesić na zewnątrz budynku transparent.
Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska w liście przesłanym do zastępcy rzecznika praw obywatelskich zapewnia, że protestujących po szarpaninie nie zgłosili potrzeby przeprowadzenia obdukcji. Mimo że mieli taką możliwość.
"Bezpośrednio po zakończeniu interwencji do tych osób przybyli ratownicy medyczni z całodobowego dyżuru zapewnionego przez Kancelarię Sejmu, w celu ewentualnego udzielenia pomocy" - opisuje Kaczmarska. Protestujący skarżyli się na to, że z nimi "walczono" i pokazywali siniaki, które miały powstać po zajściu. Nikt z nich jednak, według Sejmu, nie poprosił o zaświadczenie dotyczące obrażeń.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Czynności straży marszałkowskiej podjęte podczas wyżej wymienionej interwencji miały na celu przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa osobom wychylającym się z okna na 1 piętrze budynku C i próbującym wywiesić transparent, a także osobom wchodzącym do tego budynku wejściem głównym do Sejmu oznaczonym jako C1" - zapewniła szefowa Kancelarii Sejmu.
Zobacz także: #JedziemyWPolskę. Nowy cykl Wirtualnej Polski
Uczestnicy protestu chcieli zwrócić na siebie uwagę zagranicznych gości
Jak dodała, funkcjonariusze straży, zanim zainterweniowali, kilkukrotnie przypomnieli protestującym, że "ich działania są niedozwolone" i podali podstawę prawną swojej reakcji. Kaczmarek podkreśliła ze chociaż Kancelaria Sejmu nie była stroną w "sporze" między osobami niepełnosprawnymi a rządem, starała się zapewnić optymalne warunki do protestu.
Wśród nich wyliczono "zapewnienie posiłków, możliwości korzystania z toalety, łazienek, palarni, spacerów". "Na podkreślenie zasługuje fakt, że Kancelaria Sejmu i Straż Marszałkowska przez wiele tygodni tolerowały ekspresyjne formy protestu - wywieszanie plakatów, transparentów, wyklejanie ścian budynku pocztówkami" - dodała Kaczmarska.
Protest niepełnosprawnych i ich opiekunów rozpoczął się 18 kwietnia. Po 40 dniach został zawieszony. - My tu jeszcze wrócimy - zapewniała jedna z matek, Iwona Hartwich. W trakcie Zgromadzenia NATO w Warszawie uczestnicy manifestacji chcieli wywiesić transparent w sejmowym oknie w języku angielskim. Napis na transparencie brzmiał: "Polish disabled children beg for a decent life", co po polsku oznacza: "polskie niepełnosprawne dzieci błagają o przyzwoite życie". Wtedy zainterweniowała straż marszałkowska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl