Awantura z udziałem Kaczyńskiego. Jest stanowisko policji
- Policja analizuje nagranie, które pojawiło się w mediach społecznościowych pod kątem ewentualnych naruszeń prawa - poinformowała w czwartek policja z warszawskiego Śródmieścia. Działania mają związek z szarpaniną, która miała miejsce przed pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej.
11.07.2024 | aktual.: 11.07.2024 16:46
"Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w spokoju. Naród Polski" - głosi napis na kamiennej tablicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tablicę przynieśli aktywiści Lotnej Brygady Opozycji. Na platformie X przyznali, że jej wartość to ponad 1000 zł.
Późnym wieczorem przed pomnikiem pojawił się Jarosław Kaczyński w towarzystwie innych polityków PiS. Kaczyński od razu usiłował zabrać wieniec i tabliczkę. Był pouczany przez policjanta, że takie działanie może wiązać się z konsekwencjami.
- Mam nadzieję, że nie ma pan zamiaru dokonać żadnego czynu, który byłby uznany za czyn zabroniony - mówił m.in. policjant. - A to nie jest czyn zabroniony? - pytał prezes PiS, wskazując na napis na tabliczce.
Na miejscu była też kobieta, która pilnowała wieńca. - Wypad. Nie ma pan prawa. Tym razem nie - mówiła do Kaczyńskiego. W efekcie doszło do szamotaniny, podczas której prezes PiS wraz z innymi politykami zabrał wieniec. Gdy politycy PiS odchodzili z wieńcem, aktywiści próbowali im go wyrwać. Z ust aktywistów zaczęły padać wulgaryzmy.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z konta Obywateli RP, na którym widać przebieg całego zdarzenia. Ze względu na przekleństwa zdecydowaliśmy się nie publikować wideo.
Incydent przed pomnikiem. Policja analizuje nagranie
- Policja analizuje nagranie, które pojawiło się w mediach społecznościowych pod kątem ewentualnych naruszeń prawa. Policjanci będący na miejscu informowali osoby o zachowaniu zgodnie z prawem - przekazał sierż. szt. Jakub Pacyniak z policji w Śródmieściu.
Sprawę skomentował też jeden z aktywistów Lotnej Brygady Opozycji.
- Czekam na wszczęcie dochodzenia z urzędu. Wobec mnie, kiedy składałem wieniec, podobne procedury były stosowane co miesiąc. Liczę na działania policji wobec Jarosława Kaczyńskiego - powiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl Zbigniew Komosa.
Czytaj też: