"Szaron powinien odejść w razie oskarżenia"
Izraelski minister infrastruktury
Josef Paricki oświadczył w niedzielę, że premier Ariel Szaron
powinien odejść, jeśli prokuratura - tak jak zapowiada - postawi
go w stan oskarżenia w związku z aferą finansową sprzed kilku lat.
"W takich okolicznościach premier powinien podać się do dymisji. Oczekiwałbym, że powie dzisiaj, iż jest gotów pójść do domu i stamtąd walczyć o udowodnienie swej niewinności" - oświadczył Paricki w wywiadzie dla izraelskiego radia.
Telewizja Channel 2 poinformowała w sobotę, że prokurator państwowa Edna Arbel zamierza w najbliższych dniach przekazać akt oskarżenia Szarona prokuratorowi generalnemu Menchemowi Mazuzowi, by podjął ostateczną decyzję w sprawie oskarżenia premiera o udział w aferze z lat 1998-99, w którą jest zamieszany jego syn, Gilad.
Ministerstwo sprawiedliwości i kancelaria Szarona odmówiły skomentowania wiadomości o ewentualnym oskarżeniu premiera. Jego adwokat oświadczył jednak, że jest to umotywowana politycznie próbami manipulacji za pośrednictwem mediów.
Partia Parickiego - centrowa Szinui - ma pięć tek w 23-osobowym rządzie, w którym dominuje prawicowy Likud Szarona.
Prokurator Arbel twierdzi, że w śledztwie zgromadzono dowody wystarczające do oskarżenia Szarona. Dochodzenie koncentrowało się na wyjaśnieniu, jak to było możliwe, aby Szaron nic nie wiedział o 100 tys. dolarów, które pośrednik w handlu nieruchomościami Dawid Appel wypłacił jego synowi tytułem "honorarium" za rzekome ekspertyzy.
W akcie oskarżenia zostanie przypuszczalnie sformułowany zarzut, że była to łapówka dla Szarona, od którego Appel oczekiwał pomocy w uzyskaniu zgody rządu greckiego na zakup małej wyspy, leżącej 40 km od Aten. Na wysepce tej izraelski biznesmen chciał założyć międzynarodowy kurort.