Szaron odrzucił możliwość interwencji sił ONZ
Premier Izraela Ariel Szaron odrzucił możliwość rozmieszczenia w Palestynie międzynarodowych sił, które miałyby rozdzielić Izraelczyków i Palestyńczyków. Szaron dopuszcza tylko ewentualne rozmieszczenie ograniczonej liczby obserwatorów amerykańskich.
Interwencji USA i ONZ na Bliskim Wschodzie domagał się podczas środowego spotkania z Colinem Powellem Jaser Arafat.
Ariel Szaron powiedział, że obecność sił międzynarodowych byłaby bardzo niebezpieczna dla Izraela. Wyjaśnił, że siły te nie przeszkodziłyby palestyńskim terrorystom w "popełnianiu przez nich zbrodni", utrudniałyby natomiast reakcję Izraela.
Premier powiedział w izraelskim radiu wojskowym, że rząd zaakceptowałby obecność ograniczonej liczby amerykańskich obserwatorów. Dodał, że obserwatorzy tacy mogliby przebywać na przejściu granicznym Rafah między Strefą Gazy a Egiptem, przez które - zdaniem Szarona - Palestyńczycy przemycają broń. (mk)