Szaron chce wygnać Arafata, Arafat chce zostać
Premier Izraela Ariel Szaron nie wykluczył możliwości zmuszenia Jasera Arafata do opuszczenia terytorium Autonomii Palestyńskiej. Izraelski premier wspominał o takim rozwiązaniu we wtorek podczas wizyty w izraelskim osiedlu na Zachodnim Brzegu Jordanu - poinformowało radio publiczne.
Tymczasem palestyński minister Saeb Erekat powiedział, że przywódca palestyński pod żadnym warunkiem nie wyjedzie z terenów Autonomii.
Wcześniej Szaron powiedział, że Jaser Arafat może wyjechać z Ramallah, ale nie będzie mógł tam wrócić. Szaron otrzymał wiele telefonów od światowych przywódców zaniepokojonych sytuacją w siedzibie władz Autonomii Palestyńskiej w Ramallah. Premier Izraela odpowiedział im, że jest gotów wysłać po Arafata helikopter, ale byłby to - jak to ujął - bilet w jedną stronę.
Minister Erekat stwierdził, że oświadczenie Szarona jest przygotowaniem do próby zabicia przywódcy palestyńskiego.
O propozycji zabronienia palestyńskiemu przywódcy Jaserowi Arafatowi wstępu na palestyńskie terytoria napisała gazeta "Ha'aretz". Według dziennika, izraelski premier Ariel Szaron powiedział europejskim dyplomatom, że mogą odwiedzić Arafata pod warunkiem, że zabiorą go z Ramallah i zabronią mu wracać.
Według gazety, kolejna propozycja, którą rozpatrywał minister spraw zagranicznych Szimon Peres była taka, że Arafat opuści Ramallah z własnej woli, jeżeli znajdzie się taki kraj, który będzie chętny go przyjąć. Peres przedyskutował tą propozycję z Egiptem i innymi krajami, ale - jak napisała gazeta - jego wysiłki nie przyniosły skutku.
Przedstawiciele Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych wielokrotnie podkreślali, że Arafat został wybrany na przedstawiciela Palestyńczyków i z tego powodu jest ich partnerem w negocjacjach. Tymczasem Szaron ogłosił Arafata wrogiem Izraela, w niedzielę nazwał go wręcz wrogiem całego świata.
Arafat - zamknięty w Ramallah od początku grudnia ubiegłego roku - od piątku pozostaje w otoczonej i atakowanej przez wojska izraelskie swojej kwaterze, pozbawionej dostaw wody i prądu. Z miasta - ogłoszonego strefą wojskową - władze Izraela usunęły dziennikarzy, dlatego brak jest informacji z niezależnych źródeł na temat sytuacji na miejscu.(IAR/PAP/ck)