PolskaSzansa na długowieczność?

Szansa na długowieczność?

W polskich instytutach naukowych udało się z komórek macierzystych wyhodować linię komórek nerwowych. To daje nadzieję, że w przyszłości będzie można tworzyć w ten sposób tkanki, które posłużą do regeneracji uszkodzonych części ciała. Myślimy o łataniu blizn po zawałach, o terapii pourazowej rdzenia kręgowego lub tkanki mózgowej, czy wreszcie schorzeń degeneracyjnych, jak choroba Parkinsona czy Alzheimera – powiedziała Wirtualnej Polsce dr Katarzyna Kozioł, kierownik laboratorium kliniki leczenia niepłodności.

Szansa na długowieczność?
Źródło zdjęć: © AFP

27.08.2004 | aktual.: 27.08.2004 10:14

Obraz

Magazyn „Nature” doniósł ostatnio, że amerykańsko-japoński zespół badaczy wyhodował naczynia krwionośne z komórek macierzystych pobranych z mózgu myszy. Z komórek macierzystych mogą wykształcić się dowolne komórki w naszym ciele. Naukowcy odważnie głoszą, że kwestią czasu jest hodowanie na potrzeby chirurgii organów zastępczych, że przy wykorzystaniu komórek macierzystych będzie można leczyć nieuleczalne dotąd choroby. Czy te deklaracje nie są nieco na wyrost?

Katarzyna Kozioł:To dopiero początek drogi. Badania naukowe trwają, ale ich wyniki są już bardzo zachęcające. Nawet w polskich instytutach naukowych udało się z komórek macierzystych wyhodować linię komórek nerwowych. To daje nadzieję, że w przyszłości będzie można tworzyć w ten sposób tkanki, które posłużą do regeneracji uszkodzonych części ciała. Myślimy o mięśniu sercowym, czyli łataniu blizn po zawałach, o terapii pourazowej rdzenia kręgowego lub tkanki mózgowej, czy wreszcie schorzeń degeneracyjnych, jak choroba Parkinsona czy Alzheimera. Z tego co wiem, angielscy lekarze już próbują wyleczyć komórkami macierzystymi pacjenta z uszkodzeniem kręgosłupa i rdzenia kręgowego. Na razie terapia przebiega pomyślnie. Pacjent zaczął chodzić.

Obraz

Wiele mówi się również o leczeniu w przyszłości komórkami macierzystymi nowotworów, na przykład białaczki. Póki co pomysł ten ma wiele przeciwników, którzy twierdzą, że podanie choremu dziecku komórek macierzystych z jego własnej krwi pępowinowej może nie przynieść pozytywnych skutków. W takiej krwi mogą już być komórki białaczkowe...

Katarzyna Kozioł:Przetaczanie własnej krwi pępowinowej w takich przypadkach nie jest przeciwwskazaniem, choć z pewnością lepsze wyniki leczenia można osiągnąć przy przeszczepach od innych dawców. Istnieje zagrożenie, że komórki białaczkowe mogą się pojawiać we krwi, zanim jeszcze wystąpią objawy choroby. Mogłyby nawet występować już w krwi płodu lub noworodka. Dlatego między innymi lekarze preferują przeszczepy od innych osób. Wiadomo jednak, że trudno jest znaleźć odpowiedniego dawcę, dlatego wydaje mi się, że do przedłużenia życia chorej osoby warto zaryzykować nawet przetoczenie jej własnej krwi pępowinowej.

Obraz

Najlepszym źródłem komórek macierzystych każdego człowieka jest jego własna krew pępowinowa. Trzeba ją jednak pobrać przy porodzie i zamrozić. Ale jak zachowają się komórki macierzyste rozmrożone po kilkudziesięciu latach?

Katarzyna Kozioł:Tego jeszcze nie sprawdzono, bo to zbyt nowa metoda. Ale na przykładzie zamrażania plemników i embrionów można stwierdzić, że granica, po której rozmrożone komórki są nadal żywe, ciągle się wydłuża. Nawet po siedmiu czy dziesięciu latach z plemników i embrionów rodzą się dzieci. Wydaje się, że okres przechowywania komórek macierzystych może być teoretycznie nieskończony.

Obraz

W jakiej temperaturze są przechowywane?

Katarzyna Kozioł:W temperaturze ciekłego azotu: -196 st. C.

Obraz

Taki mróz im nie szkodzi?

Katarzyna Kozioł:Do zamrażanych komórek dodaje się tzw. krioprotektantów, tak by niska temperatura ich nie zabiła. To znana od dawna w medycynie metoda. Podobnie przechowuje się szpik, a po rozmrożeniu przetacza się go bez problemów.

Obraz

W Polsce powstaje coraz więcej banków krwi pępowinowej. Coraz więcej Polaków decyduje się na zdeponowanie w nich krwi swoich nowonarodzonych dzieci. Czy to jakaś moda, czy staliśmy się bardziej odpowiedzialni?

Katarzyna Kozioł:Myślę, że jedno i drugie. Na pewno wzrosła świadomość społeczna. Wiele osób stara się zapewnić swemu dziecku depozyt krwi pępowinowej, w komórkach macierzystych widząc rodzaj ubezpieczenia. Niewykluczone bowiem, że może kiedyś okazać się nieoceniony.

Z dr Katarzyną Kozioł z kliniki leczenia niepłodności „Novum” rozmawiał Mariusz Nowik.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)