Odkryli ślady tajemniczych ukłuć. We Francji rośnie psychoza
Dwaj młodzi mężczyźni zgłosili się na policję w Périgueux we francuskim regionie Dordogne po minionym weekendzie. Kolejne osoby z takim problemem to uczestnicy festiwalu muzyki elektronicznej Printemps de Bourges. We Francji nie ustaje plaga ataków na bywalców nocnych klubów, dyskotek i uczestników koncertów, których ktoś podstępnie kłuje, podając im tajemniczą substancję.
We Francji narasta psychoza. Młodzi ludzie ostrzegają się nawzajem przed wizytami w zatłoczonych miejscach nocnych imprez. Bo sprawcy wykorzystują sytuacje zagęszczenia w pomieszczeniach klubowych lub ludzkie zgromadzenia na plenerowych koncertach. Ktoś podaje niczego nieświadomym imprezowiczom tajemniczą substancję, po której pogarsza się samopoczucie.
Rośnie liczba osób, które o swojej nocnej przygodzie zdecydowały się opowiedzieć policji. Przypadki takich tajemniczych napaści zaobserwowano już w kolejnych miejscowościach - w Grenoble, Nantes i Bourges.
Przypadki z Périgueux są identyczne jak te, po których francuska prokuratura wszczęła w zeszłym tygodniu śledztwo. W ferworze zabawy osoby poszkodowane odczuwały ukłucie na ciele i nagły spadek formy. Jak informuje AFP, na policję zgłosiło się dwóch mężczyzn w wieku 18 i 24 lat.
Jak powiedziała agencji Solène Belaouar z prokuratury w Périgueux, mężczyźni relacjonowali, że nie byli świadomi, że w ich ciało ktoś wbił igłę, ale w nocy, a także w kolejnej dobie, czuli się "bardzo zmęczeni". Dotarła do nich wcześniej informacja o podobnych przypadkach nagłośnionych gdzie indziej we Francji, więc każdy z nich dokładnie obejrzał swoje ciało. Jeden odkrył dwa ślady nakłuć na udzie, a drugi na brzuchu.
Szaleńcy ze strzykawkami w nocnych klubach we Francji
Podczas pierwszych analiz toksykologicznych nie znaleziono śladów narkotyków - poinformowała prokurator Belaouar. Prokuratura wzywa jednak osoby podejrzewające, że padły ofiarą takiego ataku, do natychmiastowego udania się do placówki zdrowia. Być może szybsze pobranie próbek pozwoli ustalić, jaka substancja wchodzi w grę.
Według prokuratury w Nantes od połowy lutego zwrócono uwagę policji na 43 zdarzenia tego typu. - Żadne badanie nie wykazało obecności GHB, preparatu nazywanego "narkotykiem gwałtu na randkę" ani innych substancji toksycznych - powiedział AFP prokurator Renaud Gaudeul. Nie zatrzymano także żadnego podejrzanego. Poszkodowani nie doznali dodatkowego uszczerbku na zdrowiu i mieniu - nikt nie został skrzywdzony ani okradziony. Prokuratura apeluje o to, by nie poddawać się psychozie, lecz zachować czujność i ostrożność.
Barbara Kwiatkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski