ŚwiatSytuacja powodziowa w kraju

Sytuacja powodziowa w kraju

W Polsce trwa walka z powodzią. Fala kulminacyjna wciąż przechodzi przez województwo mazowieckie, na walkę z wielką wodą przygotowują się województwa północne.

Sytuacja powodziowa w kraju
Źródło zdjęć: © PAP

Stan wody Wisły w Warszawie powoli się obniża

Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, o drugiej w nocy stan wody wynosił 759 centymetrów. To o 21 centymetrów mniej od stanu maksymalnego, zanotowanego wczoraj o 10-ej. Stan wody jest jednak o 109 centymetrów wyższy od stanu alarmowego.

Mimo spadku poziomu wody, wały przeciwpowodziowe w Warszawie są ciągle zagrożone. Fala powodziowa będzie bowiem przechodzić przez stolicę jeszcze kilkadziesiąt godzin i nasiąknięte wały mogą nie wytrzymać naporu wody.

W Warszawie zostanie od jutra zamkniętych 120 szkół, przedszkoli i żłobków na terenach zagrożonych zalaniem. Prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz wyjaśniła, że decyzja ta ma ułatwić ewentualną ewakuacją mieszkańców.

Zamknięte zostaną placówki, położone w zagrożonych zalaniem częściach dzielnic Białołęka, Bielany, Mokotów, Praga Północ, Praga Południe, Wilanów i Wawer. Prezydent Warszawy zwróciła się też z apelem do niepublicznych placówek oświatowych o rozważenie podobnej decyzji. Informacje o zamkniętych szkołach i przedszkolach będzie można uzyskać pod numerem 0-800-70-70-47.

Na terenie zagrożonych zalaniem dzielnic będą rozdawane ulotki zawierające szczegółowe informacje jak należy postępować na wypadek powodzi.

Fala wezbraniowa na Mazowszu

Wojewoda mazowiecki udał się do Leoncina w gminie Czosnów by ocenić, czy przy umacnianiu wałów będzie potrzebna pomoc wojska. Jak zapewniła rzeczniczka wojewody, na razie nie ma zagrożenia, ale na północy województwa poziom wód jest bardzo wysoki, dlatego tamte tereny są pod szczególnym nadzorem służb.

Wcześniej Jacek Kozłowski zwrócił się do starostów powiatów, w których obowiązuje alarm przeciwpowodziowy, by zdecydowali o ewentualnym odwołaniu imprez masowych, zamknięciu placówek oświatowych i instytucji kultury. Są wśród nich żłobki, przedszkola, szkoły, muzea, teatry, kluby, dyskoteki i inne miejsca gromadzenia się ludzi. Wojewoda przypomniał jednocześnie o konieczności zabezpieczenia i przygotowania do ewentualnej ewakuacji dóbr kultury, zgodnie z planami ochrony zabytków.

Wisła przybiera w okolicach Płocka. Wodowskaz w Wyszogrodzie wskazuje już 772 centymetry a stan alarmowy został przekroczony o ponad 2 i pół metra. Rano został przerwany wał w okolicznym Chmielewie, ale ewakuowano tylko kilka gospodarstw. W Nowym Dworze Mazowieckim przy ul. Mieszka zostało podtopionych około 40 domostw - poinformował kapitan Mariusz Wyszyński z nowodworskiej straży pożarnej. Wystąpiła tam tzw. cofka na Narwi. Nie było ewakuacji ludności.

Trudna sytuacja jest także w Leoncinie w gminie Czosnów, gdzie dochodzi do przesiąków wałów. W powiecie nowodworskim wystąpiła tzw. cofka na Narwi.

Najtrudniejsza sytuacja w powiatach: lipskim, zwoleńskim i kozienickim

Tomasz Krzyczkowski ze straży w Lipsku poinformował, że bardzo trudna sytuacja jest obecnie na rzece Kamiennej, gdzie doszło do przerwania wałów. Ewakuowanych zostało około 200 osób. - Straż i policja umacniają wały. Jeżeli stan wody będzie nadal się podnosił, sytuacja będzie trudna do opanowania - powiedział Krzeczkowski.

Adam Kołdonek ze straży w Zwoleniu powiedział, że zostało tam zalanych 20 gospodarstw. - Problemem są przesiąkające wały. Są one na bieżąco wzmacniane - dodał.

W okolicach Jabłonnej koło Legionowa wały przeciwpowodziowe przesiąkają w kilkunastu miejscach. Układane są worki z piaskiem, ale na razie nie ma bezpośredniego zagrożenia. Strażakom PSP i OSP pomagają żołnierze.

- Na Mazowszu dochodzi do przesiąkania wałów, wybijania wód gruntowych, dzięki pracy strażaków, wojska i mieszkańców nie doszło do poważniejszych zalań. Ważna jest natychmiastowa reakcja. Nie było masowych ewakuacji. Sytuacja jest jednak poważna. Starostowie zostali poinformowani o konieczności przygotowania i zabezpieczenie ewentualnych ewakuacji - powiedziała rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ivetta Biały.

Jak mówiła Biały, na południu Mazowsza fala wezbraniowa już przeszła, nie ma ryzyka przelania wałów, ale od kilu dni są one nasiąknięte wodą, co powoduje zagrożenie ich przerwania. Z kolei na zachodzie województwa, powyżej Warszawy przechodzi bardzo wysoka fala, trwa tam wzmacnianie wałów.

W całym województwie miejsc, gdzie wały są bardzo rozmiękczone, jest około 100. Trwa akcja ratownicza. Zaangażowanych jest 1530 strażaków i 435 żołnierzy, a także 100 funkcjonariuszy straży granicznej, dysponujących sprzętem.

W ciągu najbliższych 24 godzin poziom fali kulminacyjnej będzie opadał, we wtorek woda w Wiśle osiągnie poziom poniżej stanu alarmowego - powiedział na sobotniej konferencji prasowej dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Mieczysław S. Ostojski. Według przewidywań IMGW, w niedzielę o godz. 8.00 rano stan wody w Wiśle będzie wynosił 760 cm, a w poniedziałek o godz. 8.00 rano 720 cm.

Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, fala powodziowa na Wiśle nie dotarła tej nocy do Włocławka. Zdaniem hydrologów, spowalniają ją kępy i przybrzeżne zarośla.

Zwiększony zrzut wody ze zbiornika włocławskiego powoduje systematyczne podnoszenie się wody poniżej zapory. Na wodowskazie usytuowanym obok mostu we Włocławku poziom wody przekroczył 8 metrów 25 centymetrów i jest wyższy o prawie pół metra od najwyższych stanów wody, notowanych kiedykolwiek wcześniej. Od południa poziom wody w Wiśle we Włocławku wzrósł o 45 centymetrów. Spowodowane jest to zwiększeniem zrzutu wody ze zbiornika powyżej zapory z 5 tysięcy metrów sześciennych na sekundę do prawie pięciu i pół tysiąca metrów. Specjaliści pracujący na włocławskiej tamie planują zwiększyć przepływ wody do 6 tysięcy 200 metrów na sekundę i utrzymywać go do wypełnienia się 32-kilometrowego zbiornika. Oznacza to wzrost poziomu wody poniżej tamy do prawie 9 metrów i podtopienia w prawobrzeżnej części miasta oraz w nadwiślańskich gminach.

Na zbiorniku między Płockiem a Włocławkiem utrzymywany jest bardzo niski stan wody. Niemal maksymalny zrzut ma przygotować zbiornik na przyjęcie fali powodziowej. Spowodowało to wezbranie Wisły we Włocławku, poniżej stopnia wodnego do rekordowego poziomu niemal 8 metrów. Woda podtapia prawobrzeżną cześć miasta i gminy położone w dole Wisły.

Po kilkugodzinnej walce z powodzią stabilizuje się sytuacja na wrocławskim Kozanowie

Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy wrocławskiego osiedla będą mieć zupełnie spokojną noc. Wiceprezydent miasta Wojciech Adamski powiedział w rozmowie z Radiem Wrocław, że sytuacja jest stabilna. Obecnie wszystkie siły są skierowane na ulicę Celtycką. Wojsko, straż i mieszkańcy umacniają tam wał, broniący przed wodą starego Kozanowa.

W nowym Kozanowie zalane tereny zamykają się w kwadracie ulic Dokerskiej, Kozanowskiej, Gwareckiej i Jegnuta. 70 procent tego terenu jest zalane wodą, która ma nie więcej, niż pół metra głębokości. Na 20 stojących tam budynków 10 zostało podtopionych.

Część służb opuściła już Kozanów. Reszta będzie układać worki z piaskiem tam, gdzie będzie to konieczne.

**Alarm przeciwpowodziowy w 26 gminach woj. łódzkiego

W województwie łódzkim w 26 gminach nadal obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. W ośmiu wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe. Dziś podjęto decyzję o ewakuacji 700 osób z trzech miejscowości w gminie Warta. Kulminacyjna fala powodziowa na Warcie zbliża się do Sieradza. Na Pilicy mija Sulejów. W obu miejscowościach stan alarmowy jest przekroczony o 130 cm.

Według wstępnych danych na terenie województwa łódzkiego podtopieniu uległo ponad 224 tysięcy hektarów, ponad 1300 budynków mieszkalnych, 12 obiektów użyteczności publicznej, 18 obiektów sportowych, 24 szkoły, 5 przychodni lekarskich, 3 domy pomocy społecznej. Woda uszkodziła też 420 kilometrów dróg.

**Opolszczyzna wciąż walczy z wodą

Nadal przecieka wał w Lipkach na Opolszczyźnie. Już czwartą dobę mieszkańcy, wojsko, straż i ochotnicy pracują przy układaniu worków z piaskiem. Pomimo starań pojawiają się miejsca, gdzie dochodzi do wycieków wody.

Wciąż zalane wodą jest centrum Karłowic w gminie Popielów. Jak poinformował wójt, poziom wody w rzece Stobrawie podniósł się powyżej wysokości wałów przeciwpowodziowych.

Opada natomiast woda, która zalała Kędzierzyn-Koźle. To jednak nie oznacza końca walki z żywiołem. Cały czas wylewa się ona ze studzienek kanalizacyjnych i zalewa wiele strategicznych obiektów. Jednym z nich jest kozielski szpital, gdzie od kilku dni bez przerwy pracuje tam najwięcej strażaków. Poza tym woda wypompowywana jest również między innymi z bazy tamtejszego rejonu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Na Lubelszczyźnie stan wody Wisły się obniża, ale przesiąknięte wały są coraz słabsze

W Kępie Gosteckiej trwa dramatyczna walka o ocalenie wału, na którym pojawiły się groźne przecieki. Próbują je zatamować strażacy i ochotnicy.

W okolicach Wilkowa przez całą noc strażacy i wojsko ewakuowali ludność. W bezpieczne miejsce przewieziono już ponad 800 osób. Strażacy apelują do tych, którzy pozostają w zalanych domach, aby zgodzili się na ewakuację.

*Trudna sytuacja na Podkarpaciu * Na Podkarpaciu stany alarmowe przekroczone są jeszcze na Wiśle i Sanie, ale poziom wody systematycznie opada. W ciągu ostatnich godzin stan tych rzek obniżył się o kilkanaście centymetrów.

Nadal najtrudniejsza sytuacja jest w zalanych miejscowościach podtarnobrzeskiej gminy Gorzyce: Trzesni, Sokolnikach, Furmanach, Orliskach i Zalesiu Gorzyckim. Woda nieznacznie opada. Cały czas trwa ewakuacja pojedynczych osób. Według szacunków, w domach pozostaje tam jeszcze około 200 mieszkańców, którzy ulokowali się na strychach lub ostatnich piętrach zalanych budynków. Służby ratownicze dowożą im żywność, wodę, lekarstwa i najbardziej potrzebne rzeczy. W Gorzycach trwa walka o prawy wał na rzece Łęg, który prawie od 3 dni pozostaje pod wodą aż do korony i jest mocno namoknięty.

Opada woda na zalanych przez Wisłę tarnobrzeskich osiedlach Wielowieś, Sielec, Sobów, Zakrzów i Dzików. Udało się uratować przed zalaniem dzielnice Mokrzyszów i Nadole. W najbliższym czasie ma rozpocząć się wypompowywanie wody przy pomocy pomp o dużej wydajności. Mieszkańcom, którzy nie skorzystali z ewakuacji, dostarczane są najbardziej potrzebne artykuły.

Stabilniejsza sytuacja w Świętokrzyskiem

Sytuacja powodziowa w Świętokrzyskiem powoli stabilizuje się. Poziom wody w Wiśle i jej dopływach obniża się, oddala się niebezpieczeństwo zalania kolejnych miejscowości.

W sobotę wciąż monitorowano i umacniano miejsca, w których przesiąkają wały.

Jak poinformował dyżurny z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach Krzysztof Marczak, w Karsach, Szczucinie, Sandomierzu, Zawichoście, poziom wody obniżał się po południu w tempie 1 - 2 cm na godzinę. Tendencję spadkową obserwowano również na regionalnych dopływach Wisły.

- W rejonie Elektrowni Połaniec i sandomierskiej huty szkła wały są bardzo nasiąknięte, ale ratownicy skutecznie bronią oba zakłady przed zalaniem - powiedział Marczak. Zaznaczył, że sytuacja wszędzie jest jednak "dynamiczna i zmienna".

Na wały okalające elektrownię skierowano przed południem dodatkowo 80 żołnierzy, którzy pomagają uszczelniać w nich przeciekające miejsca. Z kolei z huty - przy pomocy śmigłowca - zostały przetransportowane terminowe dostawy szkła dla odbiorców.

Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski wystosował apel do wszystkich ludzi dobrej woli, instytucji, zakładów pracy, przedsiębiorców, a także samorządowców o zorganizowanie na swoim terenie akcji zbierania darów dla sandomierskich powodzian.

Potrzebne są środki higieny osobistej, materiały opatrunkowe, ubrania, bielizna osobista oraz obuwie. Brakuje konserw, gotowych dań obiadowych i żywności o przedłużonym terminie przydatności do spożycia. Wkrótce będą potrzebne środki czystości, rękawice jednorazowego oraz wielokrotnego użytku, a także duże worki foliowe na śmieci - wyliczał.

W ramach akcji dobroczynnej Caritas diecezji radomskiej, w starachowickim biurze posła Krzysztofa Lipca (PiS) zebrano w sobotę dla powodzian ponad 1,5 tony żywności i środków czystości. Dary od starachowiczan zawiezione zostały do Ruszczy w gminie Połaniec - poinformował pracownik biura Andrzej Pruś.

W związku z powodzią w woj. świętokrzyskim nadal zamknięta jest dla tranzytu droga krajowa 77 Lipnik-Przemyśl od Lipnika do granicy z Podkarpaciem oraz droga 79 Warszawa - Sandomierz - Kraków od Wyszmontowa do granicy z Małopolską. Na niektórych odcinkach "79" dopuszczony jest ruch lokalny.

Źródło artykułu:PAP
powódźwarszawaalarm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (187)