Sytuacja na chorwackiej granicy coraz gorsza. Premier: będziemy dalej wysyłać imigrantów na Węgry
Premier Chorwacji Zoran Milanović oświadczył, że dalej będzie wysyłać imigrantów ze swojego kraju na Węgry, pomimo ostrego sprzeciwu ze strony rządu w Budapeszcie. Rzecznik węgierskiego rządu mówi, że Chorwacja zawiodła Węgry i UE. Według najnowszych informacji sytuacja na granicy chorwacko-słoweńskiej jest coraz gorsza. Uchodźcy częściej i coraz agresywniej atakują policjantów, którzy blokują im możliwość wkroczenia na teren Słowenii.
19.09.2015 | aktual.: 19.09.2015 14:42
Z godziny na godzinę zwiększa się liczba imigrantów, którzy po wędrówce przez Chorwację zatrzymali się przed zamkniętą granicą ze Słowenią. Tylko w nocy kilkakrotnie próbowali oni przerwać policyjny kordon, który uniemożliwia im przejście na drugą stronę. Policja musiała użyć gazu łzawiącego, by powstrzymać napierających ludzi.
W związku z rosnącą liczbą imigrantów zatrzymano ze względów bezpieczeństwa kursowanie pociągów między Chorwacją a Słowenią. Wczoraj słoweński premier Miro Cerar powiedział, że jeśli fala imigrantów będzie zbyt wielka, to możliwe będzie utworzenie specjalnego korytarza, którym uchodźcy będą się przemieszczać przez Słowenię do krajów docelowych.
- Zmusiliśmy ich (Węgry - przyp. red.), wysyłając tam ludzi i będziemy dalej to robić - powiedział Milanović dziennikarzom podczas wizyty w chorwackim mieście Beli Manastir oddalonym zaledwie kilka kilometrów od granicy z Węgrami, skąd imigranci zostali przewiezieni autobusami w piątek w nocy na węgierską stronę.
Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs oświadczył w sobotę, że Chorwacja zawiodła Węgry i Unię Europejską, nie chroniąc odpowiednio zewnętrznych granic UE. Oskarżył Zagrzeb o odstąpienie "od wszystkich zobowiązań prawnych".
Rząd Węgier zarzuca Chorwatom, że minionej doby bez wcześniejszego uzgodnienia przetransportowali autobusami i pociągiem ponad 4 tys. imigrantów przez granicę chorwacko-węgierską. Węgrzy podają, że musieli rozbroić chorwackich policjantów eskortujących pociąg, co szybko zdementowała strona chorwacka.
Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto zarzucił w piątek Chorwatom, że ci przewożąc migrantów zachęcają ich do nielegalnego przekraczania granicy z Węgrami, czyli popełnienia przestępstwa.
Zaprzeczył, jakoby odbyło się to w ramach skoordynowanej z władzami Chorwacji akcji. - To nieprawda. Zażądaliśmy od chorwackiego rządu, aby przestał rozpowszechniać fałszywe informacje - powiedział.
Z kolei premier Milanović oświadczył, że Chorwacja nie może przyjąć i nie będzie przyjmować już ciężaru migrantów, rejestrować ich ani umieszczać w obozach. Według MSW do Chorwacji przybyło ponad 14 tys. migrantów.
- Co więcej możemy zrobić? - mówił premier. - Witajcie w Chorwacji, możecie przez Chorwację przejechać. Ale jedźcie dalej. Nie dlatego, że was nie lubimy, ale dlatego, że (Chorwacja - przyp. red.) nie jest waszym celem - dodał.
W czwartek Chorwacja zamknęła siedem z ośmiu przejść granicznych z Serbią po tym, gdy Węgry zamknęły swoją granicę z Serbią i na terytorium Chorwacji przedostało się kilkanaście tysięcy uchodźców
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w piątkowej nocnej rozmowie telefonicznej z premierem Chorwacji zaoferował wsparcie techniczne i logistyczne przy przyjmowaniu uchodźców. Wskazał także na konieczność wzmocnienia ochrony zewnętrznej granicy UE oraz zwiększenia unijnej pomocy dla państw borykających się z zalewem imigrantów.