Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka: intensywne rosyjskie bombardowania przed rozejmem w Syrii
• Rosja intensywnie bombarduje rebeliantów w Syrii - informuje opozycja
• Do nalotów dochodzi tuż przed wejściem w życie zapowiadanego rozejmu
• Kreml oświadczył, że "kontynuuje bombardowania terrorystów"
Rosyjskie lotnictwo prowadzi bardzo intensywne bombardowania bastionów rebeliantów w Syrii - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Kreml oświadczył, że siły rosyjskie kontynuują ataki na - jak podano - terrorystów, ale nie potwierdził nalotów.
- Od nocy do rana dochodziło do bardziej intensywnych niż zazwyczaj rosyjskich ataków na bastiony rebeliantów, głównie w rejonie Wschodniej Guty na wschód od Damaszku, na północy prowincji Hims i na zachodzie Aleppo - oświadczył szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman.
Według tego źródła w atakach zginęło w nocy osiem osób z tej samej rodziny, w tym troje dzieci, w miejscowości Kibtan al-Dżabal, pozostającej w rękach niedżihadystycznych rebeliantów w prowincji Aleppo.
Jednocześnie siły reżimowe intensywnie bombardują miasto Duma położone w okolicy Damaszku. Te ataki są bardziej intensywne niż zwykle - wskazał Rahman. - To tak jakby Rosja i siły reżimu w Damaszku chciały poskromić rebeliantów w regionie lub zdobyć punkty przed rozejmem - oświadczył.
Wynegocjowany przez USA i Rosję rozejm ma zacząć obowiązywać o północy z piątku na sobotę czasu lokalnego (godz. 23.00 w piątek w Polsce). Nie przewiduje on wstrzymania operacji militarnych m.in. przeciwko Państwu Islamskiemu i lokalnego odgałęzieniu Al-Kaidy, Frontowi al-Nusra.
Kreml oznajmił, że Rosja kontynuuje bombardowania "organizacji terrorystycznych" w Syrii. - Oczywiście rosyjskie lotnictwo kontynuuje operację w Syrii. Wspiera zbrojne siły Damaszku, a jego celem są ugrupowania terrorystyczne - oznajmił rzecznik prezydenta Władimira Putina, Dmitrij Pieskow.
Odnosząc się do doniesień syryjskiego Obserwatorium o intensywnych bombardowaniach bastionów rebeliantów, Pieskow powiedział, że "nie są one oparte na żadnych danych".