Syria: USA poinformowały o śmierci 100 bojowników. To mogli być rosyjscy najemnicy
Amerykańskie lotnictwo dokonało ostrzału bojówek wspierających prezydenta Syrii Baszara al-Asada. Rosja zaprzeczyła, jakoby w miejscu ataku byli rosyjscy obywatele. Podważa to były oficer FSB.
11.02.2018 14:26
Do ostrzału pro-asadowskich bojówek w prowincji Dajr az-Zaur doszło w piątek. Amerykanie poinformowali, że była to ich odpowiedź na zaatakowanie siedziby Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF).
Jak podało BBC, lojalne wobec prezydenta Syrii bojówki przekroczyły linię demarkacyjną oddzielającą strefy działań sił wspieranych przez Rosję oraz USA. W ataku na wspierane przez Amerykanów siły uczestniczyło 500 bojowników wspieranych przez artylerię, czołgi i moździerze.
BBC powołując się na jednego z urzędników podało, że wśród zabitych są rosyjscy najemnicy. Zaprzeczyli temu Rosjanie, ale ich deklaracje podważa były przywódcy prorosyjskich separatystów w Donbasie Igor Striełkow.
Biełsat cytując wpis Igora Striełkowa na rosyjskim odpowiedniku Facebooka, vk.com, podaje, że w amerykańskim ostrzale ucierpiały dwa oddziały prywatnej firmy wojskowej Wagnera. Jej nazwa to zarazem pseudonim Nikołaja Utkina, byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego.