Syria pomogła w schwytaniu brata Saddama
Syria odegrała zasadniczą rolę w schwytaniu grupy około 30 byłych prominentów irackich, na czele z przyrodnim bratem Saddama Husajna - pisze "New York Times".
Gazeta informuje, że to Syryjczycy schwytali w miejscowości Hasakah (północno-wschodnia Syria) i przekazali stronie irackiej grupę irackich rebeliantów wraz z bratem Saddama Sabawim Ibrahimem al-Hasanem al-Tikritim, mającym odgrywać ważną rolę w organizowaniu i finansowaniu obecnego irackiego ruchu oporu.
Hasan zajmuje 36. miejsce na sporządzonej w marcu 2003 roku liście 55 najbardziej poszukiwanych ludzi w Iraku. Z danych Centralnego Dowództwa USA wynika, że po jego aresztowaniu na wolności pozostaje już tylko 11 osób z tej listy.
Hasan był jednym z 29 najbardziej poszukiwanych ludzi, wspierających grupy powstańcze w Iraku; prawdopodobnie odpowiadał za sprawy finansowe rebeliantów. Amerykanie wyznaczyli za niego milion dolarów nagrody. Przyrodni brat Saddama był najpierw szefem wywiadu i bezpieczeństwa w reżimie Saddama, by później zająć stanowisko doradcy prezydenta.
"New York Times" podkreśla, iż "nagła decyzja Damaszku" w sprawie odesłania do Iraku grupy, zapadła pod coraz silniejszą presją Waszyngtonu. Do tej pory Syria kategorycznie odrzucała amerykańskie zarzuty, jakoby na jej ziemiach ukrywali się uciekinierzy z Iraku, a tym bardziej dowódcy antyamerykańskiej rebelii. Po ostatnich krwawych zamachach w Libanie, gdzie zginął były premier Rafik Hariri i w Tel Awiwie, gdzie w piątek poniosło śmierć pięć osób, Amerykanie jeszcze wyraźniej wskazywali na Syrię, obarczając ten kraj odpowiedzialnością za falę przemocy w regionie.
Dziś rząd w Damaszku stoi w obliczu 150 tysięcy amerykańskich żołnierzy, stacjonujących w Iraku, a od niedzieli także wobec nowej amerykańskiej ofensywy wzdłuż rzeki Eufrat, wymierzonej przeciwko rebeliantom irackim - konkluduje "New York Times".
Także agencja Associated Press w depeszy, nadanej w poniedziałek z Kairu, akcentuje że przekazanie irackich rebeliantów przez Syrię oznacza przede wszystkim, iż Damaszek ugina się pod presjami Waszyngtonu.
Odesłanie irackich uciekinierów, a także sugestie na temat możliwości wycofania wojsk syryjskich z Libanu, mogą prowadzić do osłabienia napięć w stosunkach amerykańsko-syryjskich i to w sytuacji, gdy w regionie panuje przekonanie, iż Syria znajduje się na kolejnym miejscu amerykańskiej listy potencjalnych celów - pisze AP.