Sypiąca się kamienica w Piszu
Fatalny stan klatki schodowej to nie jedyne zmartwienie mieszkańców. W rozmowie z Wirtualną Polską Anna P. przyznaje, że nie czuje się bezpiecznie we własnym mieszkaniu. – Jest wilgoć i pleśń. Nie ma centralnego ogrzewania, więc każdy musi na własną rękę ogrzewać swoje lokum. W takich warunkach dzieci ciągle chorują. Mój dwuletni synek bierze antybiotyk średnio co półtora miesiąca – opowiada Anna P. Dodaje, że przeszło 12 lat nie było w kamienicy światła. Dopiero kiedy doszło do wypadku – jedna z mieszkanek, schodząc ze schodów po ciemku, złamała rękę – w kamienicy podłączono prąd.
Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy! Wyślij SMS-a lub MMS-a pod numer +48 799 079 079. Czekamy na Twoje zgłoszenie!
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego wydarzenia?