Syn Jacka Kurskiego. "Wyborcza" odpowiada prokuraturze
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" odpowiedzieli na zarzuty, jakie wygłosiła wobec ich reportażu gdańska prokuratura. Chodzi o tekst opisujący czyny, jakich miał dopuścić się syn Jacka Kurskiego na nieletniej wówczas Magdzie.
Rzeczniczka gdańskiej prokuratury i jednocześnie prokurator, która prowadziła śledztwo w sprawie syna Jacka Kurskiego, Grażyna Wawryniuk, zarzuciła dziennikarzom "Gazety Wyborczej" manipulacje. Ci zdecydowali się na odpowiedź, w której twierdzą, że ich reportaż jest rzetelny i to prokuratura dopuszcza się manipulacji.
Prokuratura: "Tekst jest nierzetelny"
W oświadczeniu odnoszącym się do reportażu "GW", Wawryniuk stwierdza, że reportaż "Koszmar Magdy w leśniczówce" jest nierzetelny i zawiera manipulacje. Prokurator zauważa, że opisane w nim czyny, których miał dopuścić się syn Jacka Kurskiego, nie były przedmiotem śledztwa, ponieważ "bohaterka artykułu" nie wspominała o nich w trakcie przesłuchania.
Wawryniuk podkreśliła, że przesłuchania dokonywał niezawisły sąd w obecności psychologa. Dodała, że nieletnia wówczas Magda nie mówiła w trakcie przesłuchania o gwałtach opisywanych w reportażu, a opisała jedynie zdarzenia, które miały miejsce sześć lat wcześniej, ale nie można ich interpretować jako czynów o charakterze seksualnym.
W odpowiedzi dziennikarze zaznaczyli, że w ich tekście nie ma wzmianki o tym, by w 2015 roku, podczas przesłuchania, Magda zeznała o gwałtach, które opisali. Zacytowali również fragment reportażu, w którym wspominają o obecności psychologa i przytaczają, co zeznała wtedy ich rozmówczyni.
"GW" Prokuratura broni syna Jacka Kurskiego
Reportażyści twierdzą, że Wawryniuk w swoim oświadczeniu cytuje jedynie te fragmenty opinii biegłych, które są korzystne dla syna Jacka Kurskiego. Ich zdaniem kilkunastostronicowa opinia zawiera konkluzje wskazujące, że Magda nie dopuszczała się w zeznaniach manipulacji i nie przejawiała skłonności do zniekształcania opisywanych wspomnień.
Prokurator napisała, że biegli uznali, iż Magda mogła nieświadomie mówić o zdarzeniach, które nie miały miejsca i uzupełniać nimi braki w pamięci. Zaznaczyła również, że zeznania były niespójne, a jej relacja zmieniała się w zależności od tego, komu opowiadała o rzekomych zdarzeniach.
Dziennikarze "Wyborczej" zwrócili też uwagę, że sprawa została cofnięta przez sąd do ponownego rozpatrzenia. Sędzia Anna Zientarska uzasadniała swoją decyzję wybiórczością prokuratury w interpretacji opinii biegłych i stwierdziła, że przesłuchanej nie można zarzucić skłonności do kłamstwa.
Śledztwo w sprawie syna Jacka Kurskiego umorzone
W dalszej części oświadczenia prokurator stwierdza, że sąd nie podważył wyników śledztwa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, a nakazał jedynie sprawdzenie, czy na zeznania Magdy nie miał wpływu konflikt jej ojca z Jackiem Kurskim. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak znamion przestępstwa i śledztwo zostało ostatecznie umorzone 10 czerwca 2019 roku, a pełnoletnia pokrzywdzona nie wniosła subsydiarnego aktu oskarżenia.
Autorzy reportażu zarzucają Wawryniuk kłamstwo i wskazują ponownie na fragmenty decyzji sądu, która stwierdza, że prokuratura działała wybiórczo. Ponadto powołują się na fragmenty zeznań świadków. Koleżanki Magdy miały zeznać, że opowiadała im o zdarzeniach z leśniczówki i o traumie, której źródłem miały być czyny, jakich dopuścił się syn Jacka Kurskiego.
Dziennikarze wskazują również na niechęć do kontynuowania dochodzenia swoich praw przez pełnoletnią już Magdę, co poparli jej rodzice. Kobieta jest obecnie pod stałą opieką psychologa.