Panie inspektorze, skoro mówimy o takich imprezach i wytłumaczeniach ze strony organizatorów, to na stronie Wirtualnej Polski
możemy między innymi przeczytać: "dyskoteka na 200 osób w Gdańsku, właściciel mówił o treningu tańca".
Pytanie jak policjanci będą weryfikować te tłumaczenia ze strony organizatorów, którzy będą pewnie wymyślać
jakieś tego typu historie.
Rzeczywiście,
takiego różnego rodzaju ogłoszenia się pojawiały, jak na przykład konkurs tańca, czy w miejscowościach turystycznych górskich
wynajęcie parkingu, do którego gratis dokładany miał być apartament czy
lokal. Jak widać, życie pokazało, że jednak Polacy są mądrzejsi, nie skorzystali z takich
udogodnień. Natomiast tam, gdzie będą takie spotkania prowadzone pod różnego rodzaju pretekstem, tak
jak chociażby w Gdańsku rzekoma nauka tańca. Oczywiście trzeba kierować się tutaj oceną
tej sytuacji, jaka jest na miejscu - tutaj policjanci między innymi zauważyli, że osoby kupowały w barze alkohol,
a więc działał bar. O konkursie tańca nie ma mowy, ponieważ ten rzekomy konkurs tańca, do
którego się przygotowywały pary, ma mieć miejsce dopiero w lipcu przyszłego roku. A więc takiej sytuacji...
Zresztą policjanci zachowali się na początku dość powściągliwie, zwracając tylko uwagę właścicielowi
tej dyskoteki, ale już przy drugiej wizycie została skierowana informacja do Powiatowego Państwowego Inspektora
Sanitarnego, który w tym przypadku prawdopodobnie może nałożyć karę nawet do 30 000 zł,
no nie wierząc w te tłumaczenia osoby, która próbowała obejść przepisy. Absolutnie nie ma tutaj
mowy o tym, aby ktokolwiek, w jakikolwiek sposób, obchodził przepisy. I nie mówię tutaj tylko o tych karach, które grożą, a
Powiatowy Państwowy Inspektor Sanitarny w drodze decyzji administracyjnej, która ma rygor natychmiastowej wykonalności,
może nałożyć karę pieniężną do 30 000 zł. Ale przede wszystkim patrzymy na tą naszą wspólną odpowiedzialność. Jeżeli
chodzi o takie miejsce jak dyskoteka, gdzie spotykają się obce osoby, właściwie przeprowadzenie
jakiegokolwiek, w przypadku zarażenia się, dochodzenia epidemiologicznego, jest niemożliwe, bo te osoby się nawzajem nie znają,
a więc nie wiedzą kogo zaraziły, czy od kogo się zaraziły.