Sygnatariusze apelu w obronie ks. Zaleskiego krytykują krakowską kurię
Sygnatariusze listopadowego apelu w obronie dobrego imienia księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego krytykują krakowską kurię za odpowiedź udzieloną na ich list, przesłany na ręce metropolity krakowskiego - kardynała Stanisława Dziwisza.
05.12.2006 | aktual.: 05.12.2006 15:01
W upublicznionej we wtorek odpowiedzi kurii, jej kanclerz ks. Piotr Majer napisał m.in. "reakcja przełożonych w stosunku do Ks. Zaleskiego była konieczna i została podjęta po starannym rozważeniu sprawy. Zapewniam Państwa, że zamiarem Księdza Kardynała jest uczciwe rozwiązanie problemu oskarżeń duchownych o współpracę ze służbami bezpieczeństwa PRL, z poszanowaniem osób i uwzględnieniem różnych okoliczności każdego przypadku. Ksiądz Kardynał wielokrotnie dawał temu publicznie wyraz".
Smuci nas, że w tej odpowiedzi ze strony kurii nie ma żadnego merytorycznego argumentu, lecz jest ona sformułowana na zasadzie: "nic się nie martwcie, my wszystko załatwimy we własnym gronie" - powiedział jeden z sygnatariuszy listu, przewodniczący Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych Jerzy Bukowski.
Skoro sprawa stała się publiczna, to w imieniu ponad 3 tys. osób, które podpisały apel w obronie dobrego imienia ks. Zaleskiego liczyliśmy, że odpowiedź będzie merytoryczna, a nie grzecznościowa - dodał.
Bukowski zaznaczył, że sygnatariusze apelu nie chcą wchodzić w spór merytoryczny, apelują jedynie o udzielenie prawa głosu i możliwości obrony ks. Zaleskiemu.
My absolutnie nie negujemy tego, że ksiądz kardynał czuwa nad sprawą i ma dobrą wolę jej załatwienia, ale nam idzie o to, żeby zgodnie z prawami człowieka, atakowany mógł się ustosunkować do zarzutów, zwłaszcza, że są to zarzuty uderzające w dobre imię ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego - wyjaśnił Bukowski.
Inny z sygnatariuszy listu, w stanie wojennym wydawca podziemnego pisma "Hutnik" w Nowej Hucie, Wojciech Marchewczyk, powiedział: "w tym przypadku w sposób ohydny są gwałcone prawa człowieka, ponieważ pozbawiono księdza, człowieka działalności publicznej, jego dobrego imienia".
Kardynał Stanisław Dziwisz nie chciał rozmawiać z dziennikarzami w sprawie stanowiska sygnatariuszy apelu.
Pod koniec listopada ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski poinformował, że zrezygnował z tytułu honorowego kanonika na znak protestu przeciwko publicznemu poniżaniu go podczas spotkania z duchownymi archidiecezji, które odbyło się na początku listopada. Duchownemu chodzi o to, co usłyszeli o nim z ust przedstawicieli krakowskiej kurii, m.in. bpa Józefa Guzdka, księża uczestniczący w tym spotkaniu.
Tekst swojej książki o roboczym tytule "Księża wobec SB na przykładzie diecezji krakowskiej" ks. Isakowicz-Zaleski złożył w krakowskim wydawnictwie Znak 9 października. Jak podkreślał, "nie jest to książka wymierzona przeciwko księżom", ani książka "o agentach w sutannach", ale o inwigilacji krakowskiego Kościoła. Informowano wówczas, że książka ukaże się za kilka miesięcy.
17 października ks. Isakowicz-Zaleski otrzymał polecenie powstrzymania się od publicznych wypowiedzi o kontaktach i współpracy niektórych duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa PRL.