Świnoujście. Samochód z nastolatkami wpadł do Świny. Nowe ustalenia ws. tragedii
Auto, które w ubiegły wtorek wpadło do Kanału Piastowskiego, miało należeć do osoby trzeciej, a nie kogoś z rodziny nastolatka. Wkrótce przesłuchany ma zostać 14-latek, któremu udało się wydostać z samochodu. Prokuratura nie chce zdradzać więcej szczegółów sprawy.
Do tragicznego wypadku doszło w ubiegły wtorek w Świnoujściu. Troje nastolatków "kręciło bączki" w aucie na betonowym nabrzeżu obok przeprawy promów Karsibór. W pewnym momencie samochód wjechał do Kanału Piastowskiego zamiast zawrócić. Dwoje małoletnich zostało uwięzionych w pojeździe i zginęło. Jednemu z 14-latków udało się wydostać z pojazdu. Pomoc wezwali wędkarze.
Samochód, którym poruszał się nastolatek stanowił własność osoby trzeciej, niezwiązanej z rodziną - podaje portal tvn24.pl. Wkrótce przesłuchany ma zostać 14-latek, któremu udało się wydostać z auta. Prokuratura nie chciała jednak zdradzać więcej szczegółów sprawy. Nadal prowadzone jest śledztwo, które ma za zadanie wyjaśnić dokładne okoliczności tragedii.
Postępowanie prowadzone jest w kierunku przyczyn wypadku drogowego w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Bezpośrednią przyczynę śmierci badać będą biegli sądowi. Przeprowadzona zostanie również sekcja zwłok. Przypomnijmy, że 15-latka w momencie tragedii miała siedzieć na kolanach kolegi, który prowadził samochód.
W pojeździe znajdowała się również czwarta osoba, która wcześniej opuściła auto. Ciała nastolatków wydobyto tego samego dnia późnym wieczorem. Poszukiwania trwały około dwie godziny. Mimo reanimacji nie udało się przywrócić im funkcji życiowych. W akcji uczestniczyły policja, straż, SAR, pogotowie i straż graniczna. Nie było płetwonurków. Zaangażowano również prywatna firmę. Po północy tego dnia rozpoczęły się oględziny samochodu.
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl