PolskaŚwięty Mikołaj z Wytomyśla

Święty Mikołaj z Wytomyśla

Łukasz Horowski został Honorowym Obywatelem
powiatu borszczowskiego, Instytut Ukraińsko-Polski w Tarnopolu
nadał mu godność doktora honoris causa, a przedstawiciele cerkwi
wręczyli w Kijowie medal "Chwała-Praca-Sława" - podaje "Gazeta
Poznańska".

13.05.2005 | aktual.: 13.05.2005 07:11

Dla mieszkańców ukraińskiej wsi Cygany w powiecie borszczowskim na Podolu, Polska i powiat nowotomyski, z którym współpracują, to Łukasz Horowski z Wytomyśla. Dzięki niemu w Cyganach doprowadzono do szkoły gaz, otwarto przedszkole z nauką angielskiego, dzieci jeżdżą do Polski, młodzież studiuje, a chorzy mogą się leczyć - pisze dziennik.

Powiat borszczowski to jeden z najbiedniejszych w województwie tarnopolskim. Łukasz Horowski pierwszy raz przyjechał tu w styczniu 1996 roku, zaproszony na grekokatolickie święta Bożego Narodzenia przez rodzinę Bojczuków. Zobaczył ukraińskie dzieci idące w mrozie i śniegu do szkoły: Byłem zdziwiony, że są zadowolone, uśmiechnięte. Zaintrygowało mnie, czy te dzieci dostają jakieś prezenty na Gwiazdkę? - mówi gazecie.

Rok później do szkoły w Cyganach trafiło 260 paczek, które Ł. Horowski przygotował z kolegami Krzysztofem i Władkiem. A potem to już się zaczęło pomaganie w pojedynkę, z własnych środków. Długie jazdy samochodem, czekanie w kolejce na granicy, załatwianie papierkowych formalności. Trudno się dziwić, że w Cyganach mówią na niego święty Mikołaj z Polski - pisze "Gazeta Poznańska".

Po rozmowie z księdzem z miejscowej parafii grekokatolickiej zakupił w Przemyślu dzwon do cerkwi. A w pobliskim Łosaczu, na polskim kościele remontował spróchniały dach. To nie jest tak, że ja tylko coś daję, oni też muszą coś dołożyć od siebie - tłumaczy Ł. Horowski. Na przykład, ja wyposażyłem pracownię komputerową dla szkoły, ale rodzice musieli wyremontować i przygotować salę - dodaje.

Podobnie jest ze stypendiami dla absolwentów szkoły w Cyganach. Próbowałem ocenić szanse tej młodzieży na inną, lepszą przyszłość. Bez pomocy nie mieliby możliwości - mówi Ł. Horowski. Stąd wziął się pomysł, aby najlepszym przekazać pieniądze na dalszą naukę. Łukasz Horowski co roku sam jeździ do Cygan i przeprowadza testy wśród uzdolnionych uczniów. Takich studentów, którzy uczą się w Kijowie, Tarnopolu, Lwowie jest już siedemnastu - informuje "Gazeta Poznańska". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)