Święczkowski dał zielone światło Pegasusowi? Dotarli do tajnej opinii
Komisja śledcza ds. Pegasusa dotarła do opinii Bogdana Święczkowskiego, która odegrała "ogromną rolę" w zezwoleniu na wykorzystanie szpiegowskiego systemu. - My w naszym raporcie końcowym wskażemy osoby, które są odpowiedzialne. To na pewno był krąg osób, które bardzo mocno pracowały na różnych poziomach, żeby doszło w Polsce do możliwości zakupienia (...) Pegasusa w dużej tajemnicy, mam wrażenie, przed Mateuszem Morawieckim - mówiła przewodnicząca komisji Magdalena Sroka w programie "Tłit".
W programie "Tłit" Wirtualnej Polski przewodnicząca komisji ds. Pegasusa podkreśliła, że posłowie chcą przesłuchać prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego, który w czasie, gdy system był kupowany, pełnił funkcję prokuratora krajowego.
- My wezwaliśmy oczywiście Bogdana Święczkowskiego i jak przypuszczaliśmy, wiadomym było, że on nie przyjdzie i wiadomym było też, że immunitet jemu nie zostanie ściągnięty, ponieważ tę decyzję podejmuje Trybunał Konstytucyjny, a w tej formule, w jakiej dzisiaj mamy do czynienia z Trybunałem, to wiadomo, że do takiej sytuacji by nie doszło. Dlatego też zwróciliśmy się do Prokuratury Krajowej o to, żeby przesłuchała, dokładnie spisując pytania, które chcielibyśmy zadać panu Bogdanowi Święczkowskiemu - powiedziała.
Sroka zaznaczyła, że według ustaleń Święczkowski odegrał "ogromną rolę" w zakupie i wykorzystaniu Pegasusa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To Święczkowski wydał opinię ws. Pegasusa. Sroka przeczytała na wizji
- Na początku, kiedy jeszcze nie rozmawiano o konkretnym systemie, a na pewno opinia publiczna nie była o tym poinformowana, nic o tym nie wiedziała, to dyskusja trwała. Ona trwała tak naprawdę od końcówki roku 2016, bo już wtedy politycy PiS u przygotowywali się do tego, żeby takie narzędzie wprowadzić dla polskich służb - mówiła.
- I co wtedy zrobiono? Wtedy doszło do zmiany przepisów w ustawach o konkretnych służbach, czyli policji, CBA, tak żeby dodać ten punkt, w którym można stosować kontrolę operacyjną również na urządzenia końcowe, czyli na telefony komórkowe. I kiedy doszło do takiej zmiany w tych przepisach, rozpoczęła się dyskusja i pojawiły się różne opinie służb, czy takie narzędzie, które będzie przełamywało zabezpieczenia, jest w ogóle możliwe do zastosowania w Polsce - powiedziała.
- I wtedy polska policja wydała taką opinię, że niestety, w stanie prawnym, mimo tych zmian w ustawie o policji, w ramach kontroli operacyjnej nie można dokonać przełamania zabezpieczeń, ponieważ łamałoby to treść art. 296b Kodeksu karnego, czyli dochodziłoby do włamania na nasze urządzenia i z tego powodu nie można stosować takich narzędzi - mówiła.
Tajna opinia Święczkowskiego
Wskazała jednak, że między policją a CBA była rozbieżność. I wówczas do akcji wkroczył Bogdan Święczkowski, który 28 lipca 2017 roku wydał opinię jako prokurator krajowy.
- Myślę, że nie jest to opinia niejawna, choć trafiła do nas w materiałach niejawnych - przyznała.
Jak wskazała, według Święczkowskiego pogląd przedstawiony przez policję nie jest zgodny z wykładnią celowości art. 296bb Kodeksu karnego. "Wynika to z faktu, że Komenda Główna Policji zinterpretowała tę regułę wyłącznie przez pryzmat technicznych możliwości urządzenia lub programu, pomijając cel, który regulacja ma służyć. Z uwagi na powyższe należy podzielić stanowisko w tym przedmiocie wyrażone w opinii z dnia 10 kwietnia 2017 roku, opracowanej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne" - brzmi fragment opinii Święczkowskiego.
- To oznacza tylko tyle, że policja wiedziała, że takie narzędzie, które tak szeroko wchodzą w kwestie swobód obywatelskich, które przełamuje zabezpieczenia, czyli włamuje się na nasze urządzenia, w naszym systemie prawnym nie ma podstaw do tego, żeby była zastosowana - tłumaczyła Sroka.
Według niej opinia Święczkowskiego "pozwoliła zejść z dyskusji" na temat przygotowania podstaw prawnych do wykorzystania narzędzia typu Pegasus. - Uznano wręcz w tej opinii, że jeżeli byłyby takie zmiany, to one by zbyt mocno kierowały uwagę opinii na to, że do takiego włamania by dochodziło - mówiła.
- To jest bardzo niebezpieczne, bo pan Bogdan Święczkowski postanowił być tutaj osobą, która ma ostateczne zdanie w kwestii tych prawnych, żeby to narzędzie wprowadzić. A pamiętajmy o tym, że takie narzędzie z takimi możliwościami to również wkraczanie w nasze swobody obywatelskie. I policja w opinii, którą wydała, również podnosi kwestię wskazywane przez Unię Europejską o tym, w jaki sposób takie kontrole operacyjne powinny się odbywać i czy mamy prawo do łamania zabezpieczeń - mówiła.
Jak podkreśliła Sroka, opinia Święczkowskiego trafiła do pierwszego zastępcy komendanta głównego policji.
Ukrywali Pegasusa przed Morawieckim?
Pytana o to, czy Święczkowski jest "ojcem chrzestnym Pegasusa", Sroka powiedziała, że chce poczekać przed formułowaniem ostatecznych wniosków. Nie wyklucza jednak, że ostateczny raport wskaże "trójkąt" odpowiedzialnych: byłego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę oraz ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
- To na pewno był krąg osób, które bardzo mocno pracowały na różnych poziomach, żeby doszło w Polsce do możliwości zakupienia i żeby zakupić system Pegasus w dużej tajemnicy, mam wrażenie, przed Mateuszem Morawieckim, co ciekawe - mówiła Sroka w "Tłicie".
Czytaj więcej: