PolskaŚwiecka szkoła. "Mówimy "nie" finansowaniu religii z budżetu państwa"

Świecka szkoła. "Mówimy "nie" finansowaniu religii z budżetu państwa"

Twórcom inicjatywy „Świecka szkoła” zostały dwa tygodnie, żeby zebrać potrzebne 100 tys. podpisów. Do końca września muszą złożyć swój projekt w Sejmie. Dążą do zmian w finansowaniu lekcji religii w szkołach i nie chcą, aby środki na ten cel były przeznaczane z budżetu państwa. – Podczas debat na temat przyszłości edukacji często zapomina się o tym, że w szkołach jest ponad miliard na finansowanie lekcji katechezy, a nie ma pieniędzy na inne cele - podkreśla w rozmowie z WP Leszek Jażdżewski, jeden z organizatorów akcji „Świecka szkoła” - Tak długo, jak rodzice będą chcieli, by dzieci chodziły na religię, tak długo będziemy im służyć - mówił "Naszemu Dziennikowi" bp Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP.

Świecka szkoła. "Mówimy "nie" finansowaniu religii z budżetu państwa"
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk

Głosy poparcia

Organizatorzy akcji zbierali i zbierają podpisy na ulicach polskich miast, a także na festiwalach. Przedstawiciele inicjatywy zachęcali do przyłączenia się do „Świeckiej szkoły” między innymi w trakcie Woodstocku. Niektórzy swoje głosy poparcia przesyłają pocztą. Efektami swojej akcji twórcy chwalą się na Facebooku. Dotychczas udało im się zebrać 68 tys. podpisów.

Obraz
© (fot. Facebook)

Przedstawiciele projektu „Świecka szkoła” są nastawieni do całej sprawy optymistycznie. Wierzą, że uda im się zebrać brakujące podpisy. Głosy poparcia zbierane są regularnie w kilkunastu miastach, między innymi w Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Łodzi i Warszawie.

- Mogę dzisiaj powiedzieć, że z całą pewnością uda nam się zebrać 100 tys. podpisów. A nawet więcej. Nie mam cienia wątpliwości. Mamy już 80 tys. podpisów, a cały czas rośnie liczba popierających nas osób – mówi WP Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny pisma „Liberte”, które zapoczątkowało akcję.

Podpisy zbierają głównie lokalni działacze i aktywiści, ale zdarzają się i politycy. W Trójmieście wśród członków akcji można zobaczyć Piotra Baucia, posła, który do Sejmu dostał się z ramienia partii Janusza Palikota, a także współprowadzi poselską komisję ds. edukacji. W Łodzi natomiast -wykładowczynię akademicką Katarzynę Lubnauer, która jest jedynką na liście Nowoczesnej Ryszarda Petru.

Akcję wspierają także znani i lubiani. Fotografują się z karteczkami, na których piszą, na co można by było przeznaczyć środki wydatkowane na lekcje religii. Inicjatywę „Świecka szkoła” popierają między innymi: były bokser Dariusz Michalczewski, aktorzy Maciej Nowak i Krzysztof Pieczyński oraz pisarka Manuela Gretkowska, a także spore grono osób lewicy, w tym Barbara Nowacka, Wanda Nowicka, Kazimiera Szczuka, Robert Biedroń i Krystian Legierski.

- Akcja "Świecka szkoła" jest inicjatywą obywatelską, którą popieram gorąco - mówi WP feministka i kandydatka Zjednoczonej Lewicy do parlamentu, Kazimiera Szczuka. - Finansowanie katechezy ze środków publicznych jest niezgodne z zasadą neutralności światopoglądowej państwa, a którą my, jako obywatele, mamy zagwarantowaną w Konstytucji - dodaje Szczuka.

Podobnie uważa profesor Magdalena Środa, która także popiera inicjatywę zaprzestania finansowania lekcji religii z budżetu państwa. - Lekcje religii niczego nie uczą. Widzę to po moich studentach, z których większość uczestniczyła w takich zajęciach przez kilka lat - mówi wykładowczyni i etyk. - Dlatego zdecydowanie popieram akcję "Świecka szkoła" - dodaje prof. Środa.

Wanda Nowicka w Sejmie, podczas wysłuchania publicznego inicjatywy „Świecka szkoła”, mówiła, że szukała pozytywnych aspektów nauczania religii w szkole i znalazła jeden - wygodę, związaną z tym, że dzieci mają zajęcia z katechezy w tym samym miejscu, co inne lekcje. - Innego pozytywnego aspektu nie widzę. Widzę same negatywy – dodawała wicemarszałek Sejmu. Nowicka przekonywała także, że katecheza w szkole naruszyła zasadę rozdziału państwa i Kościoła, „tego co świeckie od religii”.

„Są pilniejsze potrzeby”

- Przez 25 lat obecności religii w szkołach nie było realnej debaty na temat tego, jak te lekcje funkcjonują. Wiele osób narzeka na jakość, poziom i nadmiar lekcji religii – podkreśla Jażdżewski. - Nasza akcja wypływa z troski, żeby skończyć ze zmową milczenia wokół katechezy. Walczymy o to, żeby obywatele nie bali się dyskutować na temat tego, czy katecheza rzeczywiście jest najbardziej pilną potrzebą, jaką państwo powinno finansować – dodaje jeden z organizatorów akcji „Świecka szkoła”.

Jak wynika ze statystyk Episkopatu, lekcje religii odbywają się dziś w 95,6 proc. szkół. Podobnie jak etyka są przedmiotem dodatkowym, w związku z tym rodzic może zapisać dziecko na jeden z nich, oba albo żaden. - Uważamy, że religia powinna być traktowana tak, jak to oryginalnie zostało przewidziane przez ustawodawcę, jako przedmiot fakultatywny. Teraz religia jest często postrzegana jako obowiązkowa, przez presję szkoły czy środowiska. A to szkodzi – podkreśla Leszek Jażdżewski.

Zarówno religia, jak i etyka finansowane są z budżetu państwa. Organizatorzy akcji „Świecka szkoła” chcą by się to zmieniło. Aktywiści związani z pismem „Liberte” chcą, aby wynagrodzenia katechetów i księży finansowane były przez związki wyznaniowe albo przez rodziców, którzy życzą sobie, aby ich dziecko uczęszczało na lekcje religii.

Organizatorzy akcji „Świecka szkoła” postulują o zmianę ustawy o systemie oświaty. Chcą wprowadzić następujący zapis: „Publiczne przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadgimnazjalne na życzenie samych uczniów; Kosztów związanych z organizacją nauki religii nie można w części ani w całości finansować ze środków publicznych w rozumieniu przepisów o finansach publicznych”.

Przedstawiciele akcji podkreślają, że środki przeznaczane na finansowanie katechezy, czyli ok. 1,3-1,4 mld zł rocznie, można wydatkować lepiej. -Te pieniądze można przeznaczyć na inne cele. Na wyrównywanie szans, na wspieranie dzieci, które sobie nie radzą z nauką albo na finansowanie posiłków niedożywionych dzieci. Potrzeb jest bardzo dużo, a pieniędzy – niewiele – podkreśla Leszek Jażdżewski.

Kościół odpowiedział organizatorom akcji. - Szkoła jest publiczna, nie ma czegoś takiego jak "świecka szkoła", takie pojęcie w ogóle nie funkcjonuje - mówił "Naszemu Dziennikowi" bp Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP. - Tak długo, jak rodzice będą chcieli, by dzieci chodziły na religię, tak długo będziemy im służyć - dodaje hierarcha.

„Politycy prędzej czy później to zrozumieją”

62 proc. Polaków w sondażu dla "Newsweeka" poparło postulat, żeby lekcje religii nie były finansowane z podatków. Organizatorzy akcji, powołując się na te dane, dążą do tego, żeby ich projektem zajęli się parlamentarzyści, najlepiej jeszcze w tej kadencji.

- Zależy nam na tym, żeby ten projekt trafił do Sejmu jeszcze przed wyborami, bo to jeden z istotniejszych tematów, który zajmuje Polaków – podkreśla Jażdżewski. -Dążymy do tego, żeby politycy zadeklarowali się, czy wolą zaprzestać finansowania katechezy z publicznych pieniędzy, czy nadal chcą podtrzymywać „koncesję” dla Kościoła. Chcemy, żeby stanęli i otwarcie opowiedzieli się po jednej ze stron. A my potem, jako wyborcy, zdecydujemy, czy na nich zagłosować – zapowiada.

Szanse na to są jednak niewielkie, bo dyskusja na temat lekcji religii w szkołach z pewnością nie byłaby zbyt wygodna dla polityków. Choć organizatorzy akcji są dobrej myśli. - To jest postulat, który cieszy się poparciem większości społeczeństwa. Hierarchowie Kościoła są w mniejszości. Politycy prędzej czy później to zrozumieją i podniosą ręce za naszym projektem ustawy – mówi Leszek Jażdżewski.

Amanda Siwek, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (792)