Świeboda: PE stanie się żywiołowym miejscem sporów
Strategia gospodarcza w większym stopniu uwzględniająca wymiar społeczny, zaś w polityce zagranicznej UE czeka okres odbudowy zaufania obywateli - tak prezes demosEuropa - Centrum Strategii Europejskiej Paweł Świeboda ocenia wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego.
26.05.2014 | aktual.: 26.05.2014 17:13
Według niego podstawowym efektem wyborów będzie większe upolitycznienie Parlamentu Europejskiego. - Stanie się on dużo bardziej barwnym i żywiołowym miejscem sporów politycznych. To może pomóc w zbliżeniu PE do obywatela, ale nie przełoży się na większą jego skuteczność - powiedział Świeboda.
Ekspert prognozuje, że mozaika poglądów politycznych i stanowisk będzie utrudniała dyskusje w Parlamencie Europejskim. - Skrajne ugrupowania zrobią wiele, aby utrudniać prace Parlamentu, co będzie powodowało rosnącą irytację po stronie rządów państw członkowskich. Te ostatnie będą się dopominać o silniejsze wpływy parlamentów narodowych w UE tak, aby zrównoważyć władzę Parlamentu Europejskiego - powiedział Świeboda.
Pytany o tak liczną reprezentację skrajnych ugrupowań ocenił, że "ewidentnie" obywatele stracili zahamowania przed głosowaniem na radykałów. - Stali się oni wyrazicielami społecznych frustracji i głosem protestu - zauważył.
Zwrócił uwagę, że w różnych krajach, od Danii przez Francję po Wielką Brytanię, partie głównego nurtu politycznego modyfikują swoje stanowisko, zwłaszcza w sprawach polityki migracyjnej, "starając się konkurować z radykałami na ich terytorium, co w większości kończy się porażką".
- Z drugiej strony Radykałowie są podzieleni. Ich aspiracje polityczne dotyczą polityki krajowej i z reguły nie mają w planach silnej kontrofensywy europejskiej - zaznaczył ekspert.
Pytany o to, czy biorąc pod uwagę obecny układ sił, czekają nas zmiany w polityce gospodarczej czy zagranicznej UE, odpowiedział, że strategia gospodarcza będzie musiała w większym stopniu wziąć pod uwagę wymiar społeczny.
- Ewidentnie głos protestu, jaki usłyszeliśmy w trakcie wyborów do Parlamentu Europejskiego, to także werdykt w sprawie sposobu wychodzenia z kryzysu. Zwolennicy złagodzenia cięć w wydatkach budżetowych zyskali nowy, ważny argument na swoją korzyść - powiedział Świeboda.
W jego ocenie wyniki wyborów nie będą także obojętne dla polityki zagranicznej Unii Europejskiej. - Pokazują, że Unię czeka okres odbudowy zaufania obywateli. Unia będzie więc bardziej zwrócona do środka, mniej skłonna do polityki otwartości względem sąsiadów. Świat oczywiście nie pozwoli Unii zamknąć się w sobie, ale podstawowy instynkt będzie taki, aby bardziej skupić się na sprawach wewnętrznych - dodał Świeboda.
Pytany o pozycję Polski ocenił, że pozycja polskich posłów pozostanie silna w Europejskiej Partii Ludowej, do której należy Platforma Obywatelska i PSL.
- Nie do końca wiadomo natomiast, jaka jest przyszłość Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy Prawo i Sprawiedliwość oraz brytyjscy Torysi. Być może premier Cameron będzie chciał podjąć negocjacje o przyłączeniu się do Europejskiej Partii Ludowej, aby udowodnić, że ma wpływ na bieg spraw w Unii Europejskiej poprzez członkostwo w najważniejszym ugrupowaniu. Na pewno w takiej sytuacji liczyłby na realizację szeregu swoich postulatów, m.in. rezygnacji przez EPL z popierania Jean-Claude'a Junckera na przewodniczącego Komisji Europejskiej - dodał Świeboda.