Świadkowie Jehowy tuszowali molestowanie dzieci. Prawda wyszła na jaw po latach
Organizacja religijna w Wielkiej Brytanii miała kryć przypadki molestowania i pedofilii, zabraniając ofiarom zgłaszać się na policję. Dopiero jako dorośli wyjawili, co ich spotkało. Świadkowie Jehowy przekonują dziś, że dawali im duchowe wsparcie płynące z Biblii.
20.11.2017 | aktual.: 20.11.2017 15:13
Zeznania kobiet i mężczyzn pogrążają organizację, która latami próbowała zapobiec wyciekowi niewygodnych informacji. Jak podają brytyjskie media, mowa o wielu przypadkach molestowania i pedofilii w kościele Świadków Jehowy. Według ofiar, władze kazały im milczeć. Jedna z nich, Louise Palmer, była gwałcona przez rodzonego brata już jako 4-letnia dziewczynka. – Spytałam: Co mam zrobić? Czy zgłosicie to policji, a może ja powinnam? – wspomina w rozmowie z BBC. Usłyszała, że to źle wpłynie na organizację. Brat poszedł za kratki w 2015 r.
Podobnych przypadków było więcej - jak wyjaśnia prawniczka Kathleen Hallisey, nie zostały zgłoszone od razu, bo władze wymagały dwóch świadków molestowania. Tylko pod tym warunkiem oprawcy mogli zostać wydaleni ze społeczności, ale nie zgłoszeni. Nadużycia nazywano z kolei "haniebnymi zbrodniami i grzechami", ofiarom dawało się zaś "pocieszenie płynące z Biblii".
Sprawa, o której rozpisują się media, zmusiła Świadków Jehowy do podjęcia odpowiednich kroków. Zapewniają, że nigdy nie chronili przestępców i wszczynają własne śledztwa w celu wykrycia pedofilów czy gwałcicieli. " Wszystkie zarzuty dotyczące nadużyć są dokładnie badane i nakładane są odpowiednie ograniczenia na każdą osobę, która jest winna wykorzystywania seksualnego dzieci. " – brzmi fragment oświadczenia Watchtower Bible, głównego gremium świadków w Wielkiej Brytanii.