"Świadkami w procesie beatyfikacyjnym mogą być osoby kontrowersyjne"
Osoby, powoływane na świadków w procesach
beatyfikacyjnych, zobowiązane są do zachowania tego w tajemnicy -
przypomina postulator procesów beatyfikacyjnych o. Gabriel
Bartoszewski (OFM). Zaznacza, że na świadków mogą być powoływane
osoby wierzące, niewierzące, a nawet kontrowersyjne.
11.01.2006 | aktual.: 29.03.2006 12:50
Środowa "Rzeczpospolita" napisała, że świadkiem w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II ma być gen. Wojciech Jaruzelski. Sam gen. Jaruzelski, pytany przez PAP odmówił wypowiedzi w tej sprawie. Postulator procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II ksiądz Sławomir Oder, który przedstawia listę świadków, powiedział w środę, że podawanie przez prasę nazwisk świadków tworzy wokół beatyfikacji niezdrową atmosferę.
Na świadków powołuje się nie tylko tych, którzy są życzliwi i gotowi pomóc w wyniesieniu na ołtarze, ale też powołuje się świadków czasem kontrowersyjnych, którzy mają jakieś zastrzeżenia, aby całą sprawę zbadać obiektywnie - powiedział o. Bartoszewski.
Chodzi o udowodnienie heroiczności cnót, świętości i nie można tego prowadzić na łamach prasy, żeby wszystkie szczegóły i ewentualne zastrzeżenia, dyskusje były znane, bo w toku prowadzenia procesu może okazać się, że kandydat nie odpowiada wymogom wyniesienia do chwały ołtarzy i proces się zawiesza - powiedział o. Bartoszewski. I nie muszą o tym wszyscy wiedzieć - dodał.
Przypomniał, że na świadka powołuje się osobę dorosłą, świadomą rzeczywistości i zdolną do zrelacjonowania określonych zagadnień, o które może być pytana. Świadek - jeżeli jest wierzący to składa zeznania pod przysięgą religijną, jeżeli jest niewierzący to zobowiązuje się do zachowania tajemnicy - powiedział.
Osoba powołana na świadka ma prawo dzielić się wiedzą na temat kandydata na ołtarze, w tym wypadku Jana Pawła II, ale - jak powiedział o. Bartoszewski - jest zobowiązana do tajemnicy w tym zakresie, o co była pytana w czasie przesłuchania.
Zaznaczył, że wszystkie sprawy wielkiej wagi prowadzi się poufnie, dyskretnie, a dopiero ogłasza się w odpowiednim momencie.