Przejęła obowiązki Sutryka. Ratusz zabiera głos
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk został zatrzymany przez agentów CBA. Rzeczniczka urzędu miasta Agata Dzikowska zapewniła w czwartek, że ratusz pracuje normalnie, a obowiązki prezydenta objęła wiceprezydentka miasta.
14.11.2024 | aktual.: 14.11.2024 16:24
"Dzisiaj rano do sprawy podejrzenia przestępstw i nieprawidłowości w Collegium Humanum na polecenie prokuratora agenci CBA zatrzymali prezydenta Wrocławia. Po zakończeniu czynności procesowych zatrzymany został przewieziony do wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Katowicach" - poinformował rzecznik prasowy ministra spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński.
W czwartek późnym popołudniem głos w tej sprawie zabrała przedstawicielka wrocławskiego ratusza.
- Chciałabym uspokoić, że mimo informacji, które są już publiczne, wszystkie departamenty, wszystkie wydziały, wszyscy pracownicy Urzędu Miejskiego we Wrocławiu pracowali dziś normalnie. Tak będzie też w każdym następnym dniu - podkreśliła rzeczniczka podczas briefingu prasowego.
Agata Dzikowska zapewniła, że sprawy mieszkańców Wrocławia "będą załatwiane na bieżąco".
- Tak, jak w przypadku każdej nieobecności prezydenta Wrocławia, jego obowiązki przejmuje pierwszy wiceprezydent, w tym przypadku wiceprezydentka Renata Granowska - dodała.
Przedstawicielka wrocławskiego ratusza stwierdziła, że Jacek Sutryk "wielokrotnie składał zeznania ws. Collegium Humanum oraz pokazywał wszystkie dokumenty". - Stąd nasze zdziwienie taką formą wyjaśniania tej sprawy - dodała.
Dopytywana przekazała, że ratusz dowiedział się o zatrzymaniu z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przypomniała ponadto, że - jak wynika z wcześniejszych wypowiedzi Sutryka -w sprawie Collegium Humanum prezydent Wrocławia "czuje się jednym poszkodowanych".
Afera Collegium Humanum
Przypomnijmy - afera Collegium Humanum dotyczy prywatnej uczelni, która, jak wykazało śledztwo CBA, miała sprzedawać dyplomy, w tym na kierunku MBA (z ang. Master of Business Administration, czyli studiów podyplomowych skoncentrowanych na zarządzaniu biznesem i finansami).
Dzięki tym dyplomom absolwenci, w tym osoby związane z polityką, mogli aplikować na wysokie stanowiska na przykład w spółkach Skarbu Państwa. Rektor oraz inne osoby powiązane z uczelnią są podejrzani o prowadzenie "fabryki dyplomów", sprzedając dokumenty za łapówki.
Przeczytaj też: