ŚwiatSurowe kary za obraźliwe uwagi wobec homoseksualistów

Surowe kary za obraźliwe uwagi wobec homoseksualistów

Francuskie Zgromadzenie Narodowe (niższa izba
parlamentu) przyjęło ustawę, która m.in.
wprowadza surowe kary za "znieważające i obraźliwe" uwagi wobec
homoseksualistów. Ustawa wywołuje we Francji duże kontrowersje.

Obraz

Senat najpewniej zatwierdzi ustawę jeszcze przed końcem roku. Kiedy wejdzie ona w życie, "zachęcanie do dyskryminacji" z powodu płci i orientacji seksualnej, a także motywowane tym wypowiedzi o charakterze "znieważającym i obraźliwym" będą podlegały karze do roku więzienia i 45 tys. euro grzywny.

Dotąd francuskie prawo przewidywało wysokie kary tylko za napaści, prześladowania i inne czyny wymierzone w osoby o innej orientacji seksualnej, nie zaś za słowa. Podobny zakaz obowiązuje już natomiast w odniesieniu do wypowiedzi o charakterze rasistowskim, a zwłaszcza antysemickim.

Rząd premiera Jean-Pierre'a Raffarina chciał początkowo wprowadzić nowe przepisy odrębną ustawą, określaną w skrócie jako "prawo przeciwko homofobii".

Wywołała ona jednak szereg protestów. Organizacja "Reporterzy bez granic", lewicowi obrońcy praw człowieka, a także Kościół katolicki zgodnie protestowali przeciwko łamaniu prawa do wypowiedzi. Wrogo nastawione do projektu były nie tylko niewielkie partie prawicowe, ale także spora część deputowanych rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP).

Żyjemy w społeczeństwie, które chce prowadzić debatę, w której można wyrażać różne punkty widzenia - powiedział podczas ostatniej sesji Konferencji Episkopatu Francji jej przewodniczący arcybiskup Bordeaux Jean-Pierre Ricard. Nie ma potrzeby dodawać przepisów tam, gdzie już one istnieją. Czy będzie jeszcze można powiedzieć, że homo- i heteroseksualizmu nie da się postrzegać na jednej płaszczyźnie?.

Rząd ugiął się pod falą krytyki i w listopadzie zdjął projekt z porządku obrad parlamentu. Nie zrezygnował jednak z samego pomysłu - te same przepisy włączono w formie poprawek do opracowywanej ustawy o urzędzie ds. walki z dyskryminacją. Ostatecznie przeszła w zgromadzeniu głosami większości deputowanych UMP, a także opozycyjnych socjalistów. Komuniści uznali ustawę za niewystarczającą.

Rząd odpiera krytyki twierdząc, że ustawa nie ogranicza wolności wypowiedzi, lecz gwarantuje wszystkim "równe prawa i jednakowe poszanowanie godności". Nadal mamy prawo mówić to, co myślimy - zapewnił minister sprawiedliwości Dominique Perben.

Organizacje obrony praw gejów i lesbijek wyraziły umiarkowaną satysfakcję z uchwalenia ustawy, wskazując, że wbrew pierwotnemu projektowi ogranicza ona udział ich przedstawicieli w ewentualnych procesach.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)