"Sugeruję prezesowi Kaczyńskiemu wywalenie go". Patryk Jaki odpowiada Katarzynie Lubnauer
Szefowa Nowoczesnej zasugerowała usunięcie wiceministra sprawiedliwości z PiS. Wszystko przez konflikt z Izraelem, wywołany nowelą ustawy o IPN. - Wielu posłów Nowoczesnej głosowało za moim projektem. Jeżeli mam odejść, oni też - ripostuje Jaki.
Nowelizacja ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto "publicznie i wbrew faktom" przypisuje polskiemu narodowi odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
W nocy bez poprawek poparł ją Senat. Za ustawą głosowało 57 senatorów, 23 przeciwko, a dwóch wstrzymało się od głosu. Nowelę poparło pięcioro polityków Nowoczesnej (Paulina Hennig-Kloska, Michał Jaros, Paweł Kobyliński, Paweł Pudłowski, Marek Sowa) oraz dwóch Platformy (Grzegorz Furgo, Zbigniew Pawłowicz).
Nowelizacja wywołała zamieszanie na arenie międzynarodowej. O wycofanie przyjętych przez Polskę rozwiązań apelował m.in. premier Izraela Benjamin Netanjahu.
Do sprawy odniosła się w środę Katarzyna Lubnauer. W Polsat News sugerowała Jarosławowi Kaczyńskiemu "wywalenie" wiceministra sprawiedliwości z PiS. Jak mówiła, "są błędy karygodne, są błędy niewybaczalne".
- To, co zrobił (Patryk Jaki jako autor nowelizacji - przyp. red.), będzie bardzo trudno nadrobić - argumentowała szefowa Nowoczesnej. Podkreślała też, że w wyniku konfliktu na linii Polska-Izrael, hasztag "#PolishDeathCamps" miał około 30 mln odsłon.
"Ordynarna manipulacja"
- Chcę przypomnieć, że Nowoczesna i wielu dziennikarzy celowo manipuluje, ponieważ ten hasztag, owszem, zyskał na popularności tego konkretnego dnia, ale nie był używany tylko i wyłącznie w świetle negatywnym. Sam go używałem, ale w świetle pozytywnym. Dlatego to ordynarna manipulacja - ripostuje Jaki.
W jego ocenie, można byłoby mu stawiać taki zarzut, gdyby wcześniej, zanim przyszedł z projektem ustawy, nie pojawiały się określania "polskie obozy koncentracyjne". - A one pojawiały się i to coraz częściej. Ze statystyk, które zaprezentował wiceminister spraw zagranicznych, wynika, że co najmniej raz w tygodniu w Niemczech używane jest określenie "polskie obozy śmierci", bądź jego synonimy - podkreślił.
Odnosząc się do wyniku głosowania w Senacie, przypomniał, że za jego projektem nowelizacji ustawy o IPN głosowało "wielu" posłów Nowoczesnej. - Więc jeżeli ja jestem winny i mam odejść, to rozumiem, że oni też mają odejść - podsumował.