"Sueddeutsche Zeitung": V4 w Pradze - spotkanie "czwórki bez litości"
Największy niemiecki dziennik opiniotwórczy "Sueddeutsche Zeitung" nazywa uczestników spotkania szefów rządów krajów Grupy Wyszehradzkiej - Polski, Czech, Słowacji i Węgier - "czwórką bez litości". Autor komentarza krytykuje kraje środkowoeuropejskie za sprzeciw wobec kwot uchodźców. Podobne głosy napływają także z włoskich mediów, które mówią o "upadku idei solidarności".
05.09.2015 12:52
Jak twierdzi "Sueddeutsche Zeitung", wynik spotkania był znany zanim jeszcze kryzysowa narada w Pradze rozpoczęła się. "Ani kroku w tył w polityce wobec uchodźców, odmowa przyjęcia tysięcy nowych imigrantów, sprzeciw wobec kwot ustalonych przez UE" - czytamy w opublikowanym w sobotę materiale.
Autor komentarza Florian Hassel poświęcił najwięcej uwagi Polsce - jak podkreśla - największemu krajowi Grupy Wyszehradzkiej. "Podobnie jak Czechy, Słowacja i Węgry także Polska potwierdziła podczas spotkania w Pradze, że sprzeciwia się ustaleniu wiążących kwot przyjmowanych uchodźców" - pisze niemiecki dziennikarz.
Hassel przytacza wypowiedź rzeczniczki PiS, Elżbiety Witek, że uchodźcy są "problemem Europy, a nie problemem Polski", i że tą sprawą powinny się zająć większe kraje, a przede wszystkim Niemcy. Dziennikarz nazywa PiS partią "prawicowo-nacjonalistyczną" i zaznacza, że to ugrupowanie jest faworytem w wyborach do parlamentu, które odbędą się pod koniec października.
Przedstawiając stanowisko premier Ewy Kopacz Hassel zauważa, że Warszawa sygnalizuje gotowość do rozmów o przyjęcia dalszych uchodźców "tylko na zasadzie dobrowolności". "Sueddeutsche Zeitung" przypomina, że dotychczas Polska zobowiązała się "na koszt UE" przyjąć 2000 uchodźców w ciągu dwóch lat. Dodatkowo do Polski na zaproszenie fundacji przyjechało 200 syryjskich chrześcijan.
Jak pisze Hassel, Polska jest krajem "generalnie mało przyjaznym wobec obcych", a Arabowie nie mają nad Wisłą "zbyt dobrej opinii". "Chociaż trudno znaleźć Polaka, który spotkał osobiście Araba, to aż 55 proc. mieszkańców Polaki uważa ich za zagrożenie dla bezpieczeństwa" - dziwi się autor, wskazując na wyniki instytutu Ipsos.
Dziennikarz "SZ" wskazuje na tytuł wywiadu z szefem ABW gen. Dariuszem Łuczakiem - "Terroryści są już w Polsce", który ukazał się w "Rzeczpospolitej" - i sugeruje, że w ten "subtelny" sposób uprawia się propagandę przeciwko przyjmowaniu azylantów.
Premierzy czterech krajów Grupy Wyszehradzkiej podkreślili w oświadczeniu wydanym po spotkaniu w Pradze, że wszelkie propozycje zmierzające do "wprowadzenia obligatoryjnych i stałych kwot dla środków solidarnościowych" byłyby nie do przyjęcia. Premierzy uznali, że należy zachować "dobrowolną naturę środków solidarnościowych UE".
Bliźniacze głosy z Włoch
W podobnym tonie Grupę Wyszehradzką krytykują włoskie media, które piszą o "upadku idei solidarności i wzniesieniu nowego muru przeciwko imigrantom. Dziennik "Corriere della Sera" napisał w reakcji na decyzję czterech państw: "Pod gruzami Muru Berlińskiego ćwierć wieku temu nie został pogrzebany tylko komunizm, jego błędy, jego zbrodnie".
"W gruzach legło niestety znacznie więcej, także" - dodał autor komentarza - "sama idea solidarności; która wykracza poza zaściankowy egoizm".
Największa włoska gazeta tak interpretuje rezultaty praskich obrad premierów: "Kraje postkomunistyczne, podniesione z pyłu i starych mitów oraz nacjonalistycznych rytuałów z dodatkiem tendencji ksenofobicznych nie mają zamiaru brać na swoje barki części epokowego problemu". "Przeżywamy tragedię kontynentalną i planetarną? Niech inni o tym myślą"- dodał czołowy publicysta mediolańskiego dziennika.
Pisząc o państwach Europy środkowo-wschodniej stwierdził: "Przykro to mówić, ale wydaje się, że wszystkie te kraje, które mogły liczyć na sympatię, przyjaźń, wsparcie 'naszej' Europy, mają od jakiegoś czasu ksenofobiczną czkawkę, cięższą niż gdzie indziej".
Na postawy te, podkreślił, nałożyły się też decyzje rządów, także tych, które nie wywodzą się ze skrajnej prawicy, jak na Węgrzech.
Komentator "Corriere della Sera" skonstatował, że postawy niechęci podyktowane są "wyborczymi pobudkami".
"La Repubblica" pisze o "murze" jaki wzniosły Polska, Czechy, Słowacja i Węgry wobec planu obowiązkowego rozmieszczenia uchodźców w całej Unii. Ta postawa w ocenie rzymskiego dziennika "potwierdza istnienie przepaści kulturowej i politycznej między 'Starą' i 'Nową Europą'".
O wniesieniu muru "25 lat po upadku Żelaznej Kurtyny" mowa jest też w depeszy agencji Ansa, która zwróciła uwagę na "wyraźne pęknięcie" w zjednoczonej Europie na tle kryzysu imigracyjnego i unijnych planów obowiązkowego rozmieszczenia łącznie 160 tysięcy przybyszów.
"Polska, Czechy, Słowacja i Węgry nie chcą nawet słyszeć o obowiązkowych kwotach i apelują o to, by europejska polityka imigracyjna broniła dobrowolnej natury każdego kroku na rzecz solidarności "- dodała włoska agencja.
Zauważyła, że zaprezentowane w Pradze stanowisko stoi w "totalnej sprzeczności" wobec linii Francji i Niemiec, które domagają się tego, by przyjęcie uchodźców było obowiązkiem każdego kraju członkowskiego.