"Sueddeutsche Zeitung" o ustawie degradacyjnej: późna akcja przeciw komunizmowi
"Twarda polityka narodowo-populistycznej partii rządowej PiS wobec byłych komunistów jest zjawiskiem stosunkowo nowym” – pisze warszawski korespondent "Sueddeutsche Zeitung" Florian Hassel.
08.03.2018 | aktual.: 08.03.2018 10:30
Niemiecki dziennikarz zwraca uwagę, że szef PiS Jarosław Kaczyński nie tylko zasiadał jako młody opozycjonista z generałem Jaruzelskim przy Okrągłym Stole, lecz wręcz traktował komunistów, jak twierdzi jego ówczesny bliski zaufany Ludwik Dorn, jak "ludzi, którzy się znają na kierowaniu Polską” i których "chciał dla siebie pozyskać”.
Jako szef kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy w latach 90. oraz szef rządu w latach 2006-2007 Kaczyński nie uważał byłych komunistycznych przywódców za problem. "W kampanii wyborczej w 2010 roku Kaczyński chwalił długoletniego szefa polskich komunistów Edwarda Gierka jako patriotę” – pisze Hassel.
Rewizja historii
Od przejęcia rządu w 2015 r. PiS wykorzystuje kampanię przeciwko komunistom do "tworzenia tożsamości i umacniania władzy” – czytamy w SZ. Nowa ustawa pasuje zdaniem Hassela do uprawianej przez rząd rewizji historii, zgodnie z którą "Polacy nie mieli praktycznie nic wspólnego z rzekomo obcym komunistycznym reżimem w ich kraju”.
Autor przypomina, że wcześniej weszła w życie ustawa obniżająca emerytury milicjantom i żołnierzom odbywającym służbę w czasach komunistycznych. Jak dodaje, Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar krytykuje ustawę.
We wtorek 6 marca Sejm uchwalił tzw. ustawę degradacyjną. Zakłada ona możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu". "To oddanie sprawiedliwości bohaterom polskiej wolności" - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak.