PolskaSuchocka: interesowałam się Samoobroną i Kaczyńskimi

Suchocka: interesowałam się Samoobroną i Kaczyńskimi

Nie wydawałam żadnych poleceń, aby podejmowane były przez UOP konkretne działania wymierzone w ugrupowania prawicowe - zeznawała we wrześniu 1998 r. b. premier Hanna Suchocka w śledztwie w sprawie inwigilacji partii politycznych przez UOP. Protokół jej zeznania odtajniła ABW, a sąd udostępnił wszystkim dziennikarzom.

Suchocka: interesowałam się Samoobroną i Kaczyńskimi
Źródło zdjęć: © PAP

17.10.2006 | aktual.: 17.10.2006 19:19

Obecnie Suchocka nie wypowiada się na temat sprawy płk. Jana Lesiaka oskarżonego o nielegalne inwigilowanie opozycyjnych partii przez UOP w latach 90. W zeznaniach z września 1998 r. Suchocka mówiła, że minister spraw wewnętrznych i szef UOP przekazywali jej bieżące informacje przeważnie ustnie. Były to jednak informacje ogólne i lakoniczne. Miałam czasem wrażenie, że informacje UOP są wtórne wobec informacji prasowych - mówiła wówczas Suchocka.

Z jej zeznań wynika, że będąc premierem przede wszystkim chciała od UOP wiadomości o rozwijającej się "Samoobronie", bo działania tego ruchu takie jak blokady dróg, uznawała za zagrożenie dla porządku publicznego.

Moje zaniepokojenie budziły też pewne przejawy działalności niektórych polityków, takich jak bracia Kaczyńscy, którzy jako parlamentarzyści, a więc mając możliwość demonstrowania swoich poglądów w inny sposób, wybierają udział w mającej agresywny przebieg demonstracji przeciwko Prezydentowi, połączonej z paleniem kukły mającej go przedstawić. Mogę powiedzieć, że Porozumieniem Centrum interesowała się bardzo Kancelaria Prezydenta, ale nie potrafię powiedzieć, czy UOP podejmował działania wynikające z tego zainteresowania - czytamy w zeznaniach Suchockiej.

O sprawie demonstracji z 4 czerwca 1993 r., zorganizowanej w pierwszą rocznicę upadku rządu Jana Olszewskiego, zeznawało wielu świadków. UOP był bowiem zaangażowany w akcję zrywania rozwieszonych w Warszawie plakatów zapraszających na demonstrację, treści na nich umieszczone uznano bowiem za obelżywe dla najwyższych władz.

Hanna Suchocka zeznała także, iż nie wiedziała nic o stosowaniu przez UOP środków techniki specjalnej wobec osób aktywnie uczestniczących w życiu politycznym. Zeznała także, że nie odniosła wrażenia, by UOP szczególnie zajmował się Porozumieniem Centrum - partia braci Kaczyńskich. Dodała jednak, że partią tą bardzo interesowała się Kancelaria Prezydenta, ale nie wie, czy z tego wynikały jakieś działania UOP.

Z kolei Jerzy Konieczny, który za premier Suchockiej, był szefem UOP zeznał w 24 czerwca 1998 roku, że pułkownik Jan Lesiak często przynosił mu informacje dotyczące nastrojów politycznych.

Ja sam często otrzymywałem takie zapotrzebowanie od przełożonych, to jest ministra Andrzeja Milczanowskiego, Prezesa Rady Ministrów Hanny Suchockiej, czy Szefa jej Gabinetu Jana Marii Rokity, wreszcie osobiście od Prezydenta - zeznał Konieczny. Zastrzegł też, że nie wydawał Lesiakowi poleceń rozpoznawania sytuacji politycznej i nastrojów w konkretnych środowiskach politycznych, natomiast zadrzało się, że Lesiak przynosił takie informacje z własnej inicjatywy.

Pamiętam nawet taką rozmowę z nim, kiedy tłumaczył, że korzysta jeszcze ze swoich starych źródeł informacji - zeznał Jerzy Konieczny.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)