Subsydia w USA - w Afryce nędza
Afrykańscy politycy i analitycy z
oburzeniem zareagowali na podpisaną w tym tygodniu przez
prezydenta Busha ustawę o subsydiach dla rolnictwa USA mówiąc, że
pogrąży ona w jeszcze większej biedzie rolników w Trzecim Świecie.
Ustawa, którą George W. Bush podpisał w poniedziałek, zwiększa amerykańskie subsydia dla rolnictwa o dwie trzecie. Wg oficjalnych szacunków, farmerzy amerykańscy dzięki nowej regulacji mają otrzymać w ciągu 6 lat 51,7 mld dolarów. Znawcy spraw budżetowych mówią, iż rzeczywista suma będzie większa.
Rozgoryczenie Afrykańczyków jest tym większe, że przy okazji różnych międzynarodowych spotkań USA nawołują zwykle kraje uboższe, aby reformując swoją gospodarkę zdały się na prawa wolnego rynku i ograniczały subwencje oraz bariery handlowe.
W chwili obecnej łączna wartość subsydiów płaconych farmerom w najbogatszych krajach świata, w tym USA i UE, wynosi 350 miliardów dolarów rocznie. Dla porównania - roczny produkt krajowy brutto Zambii nie przekracza 3 mld dolarów (dane Banku Światowego za rok 2000).
Prezes Banku Światowego James Wolfensohn od pewnego czasu ostro krytykuje kraje zamożne za tak szczodre wspieranie swego sektora rolnego i - pośrednio - obniżanie cen na światowych rynkach rolnych. Niedawny raport Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego dostarcza przykładów szkodliwego wpływu subsydiów na rynki rolne, takie jak rynek bawełny.
Według tego raportu, gdyby nie było subsydiów, zaniżających światowe ceny bawełny, liczba osób wegetujących poniżej granicy ubóstwa w takim kraju afrykańskim jak Burkina Faso mogłaby w ciągu sześciu lat zmniejszyć się o połowę.
Raport Banku Światowego i MFW zwraca uwagę, że subsydia stanowią jedną trzecią przeciętnego rocznego dochodu amerykańskich plantatorów bawełny, wynoszącego 35 tysięcy dolarów (na farmera). Roczny dochód przypadający na jednego mieszkańca Burkina Faso nie przekracza 365 dolarów.(ck)