Student zarzuca nadużycia Uniwersytetowi Wrocławskiemu
Awanturą skończyło się posiedzenie Komisji
Dyscyplinarnej Uniwersytetu Wrocławskiego w sprawie studenta V
roku prawa. Student zarzuca uczelni nadużycia finansowe.
Rzecznik dyscyplinarny Uniwersytetu w imieniu władz uczelni żąda usunięcia studenta za obrazę i zniesławienie profesorów.
Radosław Gąsiorowski zarzuca władzom uczelni, że "okradają studentów". Chodzi mu głównie o opłaty za studia zaoczne.
Członkowie Komisji Dyscyplinarnej postanowili utajnić posiedzenie ze względu na "ważny interes uczelni". Na salę nie wpuszczono dziennikarzy i studentów. Komisja zamknęła drzwi na zasuwkę. Nie reagowano na pukanie do drzwi i prośby o podanie motywów decyzji. Na salę nie wpuszczono również jednego z prorektorów uczelni.
Student z Wrocławia kierował do dziekana wydziału prawa kilka pism z pytaniami o plany finansowe Uniwersytetu. Kiedy nie było odpowiedzi, wysłał skargę do Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Chcę wiedzieć, na co konkretnie uczelnia przeznacza wpływy z opłat za studia - mówił Gąsiorowski. Według niego, uczelnia w zeszłym roku zarobiła na studentach 57 mln zł.
Uniwersytet stawia nowe budynki, buduje bibliotekę za 200 mln zł, a ciekawe skąd ma na to pieniądze. Wiadomo przecież, że pieniądze z opłat za studia powinny być przeznaczone tylko i wyłącznie na działalność naukową. Chcę mieć pewność, że tak właśnie jest -tłumaczył student.(iza)