Strzelanina w USA. Zwolennik Trumpa nie żyje
W Portland doszło do starć między zwolennikami i przeciwnikami Donalda Trumpa. Podczas zamieszek zastrzelony został mężczyzna. Niepokoje w USA związane są z postrzeleniem czarnego Amerykanina przez policję. Oliwy do ognia dolewa rozpoczynająca się kampania wyborcza.
30.08.2020 19:39
W sobotę w Portland w stanie Oregon doszło do zamieszek pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami Donalda Trumpa. Jak zwraca uwagę Mike Baker na łamach "New York Timesa" na ulicach Portland nie jest spokojnie od prawie 90 dni. W sobotę zwolennicy Donalda Trumpa jeździli po mieście pick-upami i strzelali do protestujących wyborców Demokratów z paintballowych pistoletów. Druga strona odpowiadała rzucając w ich auta czym tylko miała pod ręką.
Następnie zwolennicy urzędującego prezydenta chcieli urządzić swoisty rajd poparcia dla swojego kandydata. Ten został przerwany przez kontrdemonstrantów. Doszło do wystrzałów z broni palnej. Policja nie podaje na razie tożsamości zastrzelonego mężczyzny, ale jak podają amerykańskie media nosił on czapkę Patriot Prayer - lokalnej prawicowej organizacji.
Strzelanina w USA. To kolejny zabity w tym tygodniu
Mężczyzna to kolejny zabity w tym tygodniu podczas politycznych demonstracji. Mieszkańcy stanu Wisconsin masowo wyszli na ulicę po tym, gdy 23 sierpnia czarnoskóry Jacob Blake został postrzelony przez policję. We wtorek na ulicach Kenoshy, gdzie został postrzelony Blake, doszło do strzelaniny, w wyniku której śmierć poniosły dwie osoby. Zarzuty w tej sprawie usłyszał już 17-letni Kyle Rittenhouse.
Po tym wydarzeniu do Kenoshy została skierowana Gwardia Narodowa. Do podobnego rozwiązania Donald Trump nawołuje względem Portland. Prezydent pisał w niedzielę w mediach społecznościowych, że burmistrz miasta jest głupcem, a z protestami należy zrobić porządek.
Strzelanina w USA. Wybory prezydenckie 2 listopada
Oliwy do ognia dodaje fakt, że w USA zbliżają się wybory prezydenckie. Między 24 a 27 sierpnia odbywała się konwencja Republikanów, na której na oficjalnego kandydata partii wybrano Donalda Trumpa. Jeśli wierzyć dotychczasowym sondażom, prezydent USA nie ma większych szans w starciu ze swoim kontrkandydatem. Nie było dotąd sondażu, który dawałby zwycięstwo Donaldowi Trumpowi, a Joe Biden potrafi z nim wygrywać nawet o kilkanaście procent.
Warto jednak pamiętać, że podobne scenariusze kreślono przed czterema laty, gdy Trump rywalizował o fotel prezydencki z Hillary Clinton. Zwycięstwo popularnego biznesmena było zaskoczeniem dla większości komentatorów.