PolskaStrzelanina w Sanoku. Otworzył ogień do policjantów

Strzelanina w Sanoku. Otworzył ogień do policjantów

Strzelanina na ulicy Cegielnianej w Sanoku na Podkarpaciu. 32-letni napastnik strzelał z okien na trzecim piętrze bloku do policjantów, którzy otoczyli budynek. Jak powiedział rzecznik prasowy KGP Mariusz Sokołowski, padły cztery strzały. Zamknięto teren wokół bloku. Z mężczyzną przebywa jego przyjaciółka. Prawdopodobnie kobieta nie jest zakładnikiem, w mieszkaniu jest dobrowolnie. Jak informują lokalne media, antyterroryści przygotowują się do szturmu na blok. Kilku funkcjonariuszy weszło do budynku. Jak powiedział rzecznik podkarpackiej policji, mężczyzna nie podejmuje rozmów.

Strzelanina w Sanoku. Otworzył ogień do policjantów
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz

Funkcjonariusze apelują, by nie zbliżać się w rejon ul. Cegielnianej. Teren został już szczelnie zabezpieczony przez policję. W pobliżu miejsca zdarzenia znajdują się szkoła i przedszkole, dzieci zostały ewakuowane. Policja podkreśla, że najważniejsze jest teraz bezpieczeństwo ludzi. Ewakuowano również mieszkańców okolicznych bloków, a pobliskie ulice zostały zablokowane.

Strzelanina ma związek z zabójstwem 29-letniego mężczyzny w Międzybrodziu koło Sanoka. Jego ciało znaleziono wczoraj rano. Miał dwie rany postrzałowe - głowy i klatki piersiowej.

O godz. 12.25 policjanci z Rzeszowa ze wsparciem antyterrorystycznym chcieli zatrzymać 32-letniego mężczyznę podejrzanego o udział w zabójstwie w jednej z podsanockich wsi. Funkcjonariusze podjechali pod blok nieoznakowanym samochodem policyjnym.

- Gdy policjanci podjechali pod blok, w którym mieszka podejrzany, zostali ostrzelani. W takiej sytuacji podjęliśmy działania, jak przy innych sytuacjach kryzysowych - powiedział Sokołowski. - Podczas strzelaniny nikomu nic się nie stało. - Mężczyzna nadal przebywa w mieszkaniu - dodał rzecznik podkarpackiej policji Paweł Międlar.

Mężczyzna znajduje się w czteropiętrowym budynku. Zabarykadował się w lokalu na trzecim piętrze. - W pierwszej kolejności będziemy chcieli, aby ten mężczyzna dobrowolnie oddał się w nasze ręce - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik podkarpackiej policji kom. Paweł Międlar. - Na miejscu są antyterroryśi i negocjatorzy. Są już także eksperci z Komendy Głównej PolicjiChcemy zatrzymać 32-letniego mężczyznę, wiążemy go z wczorajszym zabójstwem w Międzygrodziu. Wiemy, że jest to człowiek z kryminalną przeszłością. Nie mamy już wątpliwości, że jest uzbrojony - dodał.

Mężczyzna w przeszłości był już karany m.in. za przestępstwa narkotykowe. Jak wynika z informacji lokalnych mediów, 32-latek od niedawna jest mieszkańcem Sanoka. Ma ksywkę "Żółw".

Jak podkreślił Międlar, w akcji biorą udział także służby miejskie odpowiedzialne m.in. za gaz i prąd. Nie chciał jednak powiedzieć czy media te zostały odłączone.

Nie wiadomo, jaką bronią dysponuje mężczyzna. Niewykluczone, że jest to ta sama broń, która została wczoraj użyta do zabójstwa. - Dopóki jej nie zobaczymy, możemy powiedzieć tylko, że to broń palna - wyjaśnia rzecznik policji.

Ściągnęli do Sanoka antyterrorystów z Warszawy

W akcji bierze udział kilkudziesięciu policjantów, antyterroryści oraz policyjni negocjatorzy, którzy chcieli nawiązać kontakt z napastnikiem. Na miejscu są także snajperzy z grupy antyterrorystycznej. Rzecznik KGP wyjaśnił, że gdy okazało się, że sytuacja jest poważna i zagrożone może być życie postronnych osób, wezwane zostały dodatkowe siły policji. Do Sanoka poleciał śmigłowcem m.in. dyżurny oddział antyterrorystyczny z Warszawy.

- Na miejscu policja współpracuje ze służbami miejskimi, przeprowadzono ewakuację oraz zamknięto teren - podał Sokołowski.

Prawdopodobnie wkrótce dojdzie do szturmu na mieszkanie, w którym znajduje się uzbrojony mężczyzna.

- Przygotowujemy się do zatrzymania mężczyzny. Nie informujemy o innych podjętych działaniach. Osoba, którą chcemy zatrzymać, również może słuchać radia, czy oglądać telewizję, dlatego nie chcemy jej uprzedzać - powiedział Sokołowski.

- Każde działanie musi uwzględniać bezpieczeństwo osób postronnych. Policjanci mogą ryzykować, ale nie możemy ryzykować życiem czy zdrowiem innych osób - podkreślił rzecznik policji.

Burmistrz Sanoka apeluje: omijajcie okolicę strzelaniny

Wojciech Blecharczyk, burmistrz Sanoka, powiedział, że w gotowości są postawione wszystkie służby. Zaapelował do mieszkańców Sanoka, by omijali okolicę zdarzenia.

- Nam najbardziej zależy na bezpieczeństwie najbliższej okolicy. Na tym kilkunastotysięcznym osiedlu dzielnicy Wójtostwo zlokalizowane są i przedszkola i żłobek - powiedział Blecharczyk relacjonując w Polsat News sytuację w Sanoku. - Póki co zdecydowaliśmy o przeniesieniu jednego przedszkola do budynku, gdzie będzie bezpieczniej, a jedno gimnazjum, gimnazjum nr 4 do sąsiedniej szkoły - dodał. Zapewnił, że dzieciom w czasie ewakuacji nie zagraża niebezpieczeństwo ze strony terrorysty, gdyż ewakuacja – jak powiedział – "przebiega od strony bezpiecznej, nie skierowanej frontem do miejsca, gdzie jest ta najbardziej gorąca sytuacja".

Decyzję o ewakuacji dzieci podjęto po godzinie 14. Burmistrz Sanoka poinformował, że "cały kwartał ulicy: Cegielniana, Sadowa, Jana Pawła, Krupnicza są oddzielone. Tam nie ma dostępu".

"Dzieciom nic się nie stało"

- Ewakuowano dzieci z gimnazjum nr 4 oraz z przedszkola przy ulicy Jana Pawła II - poinformowała Katarzyna Wojtowicz z sanockiej policji. - Dzieciom nic się nie stało. Są bezpieczne pod opieką wychowawców i opiekunów. Uczniów z gimnazjum nr 4 można odbierać w Szkole Podstawowej nr 4. Natomiast przedszkolaki w lokalu "Olimp" przy ul. Kwiatowej - dodała.

Jednocześnie zaapelowała do mieszkańców ul. Cegielnianej, którzy wracają z pracy, żeby na razie nie wracali do swoich domów. Ulica jest zablokowana.

"Sprawca wie, że jest otoczony

Dariusz Loranty, policyjny negocjator, w rozmowie z Wirtualną Polską, stwierdził, że otworzenie ognia do policjantów, może oznaczać akt desperacji ze strony napastnika. - Sprawca wie, że jest otoczony, zna swoją sytuację, nie jest irracjonalny - mówi. Negocjator przewiduję, że 32-latek nie będzie chciał rozmawiać. Ocenił również, że "tę sytuację rozwiąże się za pomocą jednej z trzech opcji: snajperskiej, chemicznej lub szturmu".

Czytaj pełną rozmowę z Dariuszem Lorantym o napastniku z Sanoka: Szturm policji jeszcze dziś, "nie mają jaj, żeby użyć snajpera"

Zabójstwo pod Sanokiem

Porachunki gangów czy prywatna egzekucja? Prokuratura nie ma wątpliwości, że mieszkaniec Leska, którego ciało znaleziono wczoraj rano na drodze prowadzącej do cerkwi w Międzybrodziu (woj. podkarpackie), padł ofiarą zabójstwa.

Mężczyzna zginął od dwóch kul. Pierwszy strzał padł w tył głowy Krystiana L. Kula przeszyła głowę mężczyzny i wypadła przez jego usta. Drugi strzał oddano w plecy mężczyzny. Kula przeszła na wylot klatki piersiowej. Wypadła w okolicach serca, ale nie przeszyła ubrania. Pocisk został odnaleziony w odzieży.

Czytaj więcej na temat zabójstwa 29-latka w Międzybrodziu: Egzekucja pod Sanokiem. Strzelili mu dwa razy w tył głowy

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1420)